Słowa i deklaracje, które padły w Warszawie podczas wizyty kanclerza RFN, to radykalne obniżenie napięcia w sprawie odszkodowań za niemieckie zbrodnie podczas II wojny światowej. W ostatnich latach emocje rozkręcone przez rząd Morawieckiego w tej kwestii osiągnęły niespotykane wcześniej poziomy. W tzw. raporcie Mularczyka, policzono koszty niemieckich zbrodni i próbowano rozpocząć ofensywę dyplomatyczną, aby wynieść tę sprawę na płaszczyznę sporu między państwami, a nawet problemu międzynarodowego. Niemieccy politycy jednak nie wchodzili w ten dyskurs, powtarzając jak mantrę, że Niemcy ponoszą moralną odpowiedzialność za zbrodnie i nigdy się jej nie wyrzekną, jednak kwestia odpowiedzialności finansowej za zniszczenia jest zamknięta, ponieważ Polski rząd w latach 50. zrzekł się reparacji.