Jerzy Zajadło i Tomasz Koncewicz, profesorowie z naszej Alma Mater, Uniwersytetu Gdańskiego, których znamy i szanujemy, opublikowali w „Rzeczpospolitej” (15 lutego 2024 r.) tekst zatytułowany <<„Sąd Przyłębskiej” należy wyzerować i powołać TK na nowo>>. Temat nie nowy, oczywiście, ale nieustannie aktualny w obliczu funkcjonowania (czy raczej dysfunkcji) naszego Trybunału Konstytucyjnego. Rzecz w tym, że proponowany przez nich lek, w naszej ocenie, prędzej definitywnie pacjenta – polski system prawny, nie tylko Trybunał – zabije, niż go doprowadzi do zdrowia. Świetnie, że propozycje wyjścia z impasu pojawiają się, na tym polega debata publiczna. Jednakże, więcej w wywodzie Autorów argumentacji politycznej, niźli prawnej, choć i ta pierwsza nie jest nam obca. Signum temporis…Nie tylko w Polsce prawo jest od dłuższego czasu w głębokiej defensywie wobec siły polityki.
Zacznijmy od diagnozy, tu bowiem całkowicie się z Autorami zgadzamy. Przed 2016 r. zdarzały się Trybunałowi, rozstrzygnięcia „dziwne” (np. w sprawach związanych z budżetem Państwa), ale były to jednak wyjątki od reguły. Sąd konstytucyjny, mimo zastrzeżeń i czasem krytyki orzeczeń, cieszył się zasadniczo autorytetem wszystkich środowisk prawniczych. Nie było żenujących sporów i wyścigów z Sądem Najwyższym. Orzecznictwo TK było często przywoływane w różnego typu decyzjach prawnych, od wyroków po rozstrzygnięcia administracyjne. Aktualnie zaś postrzeganie Trybunału oscyluje w stanach wyjątkowo niskich, łagodnie rzecz ujmując. Przyczyny tego są powszechnie znane. Obecność w togach i biretach, w gmachu i na stanowisku sędziowskim - które dla każdego prawnika powinno być Everestem kariery, a może raczej jej K2 zdobytym zimą - niektórych osób nie tylko nas napawa, znów ujmujemy to najdelikatniej, skrajnym absmakiem. Jeśli system prawny państwa przyrównać do człowieka, to jego mózg w postaci Trybunału jest mocno niedotleniony. Wymienić więc mózg, czy udrożnić dopływ krwi ? A po wtóre – o czym dalej – czy prawna rola Trybunału w systemie, w aspekcie „hamulcowego” procesu ustawowego, nie jest czasem zdemonizowana ?
Czytaj więcej
Uważamy, że całego tego zabiegu można dokonać uchwałą Sejmu, bez potrzeby zmiany konstytucji. To oczywiście bardzo odważna teza, ale ma ona oparcie w samej ustawie zasadniczej.
Profesorowie Zajadło i Koncewicz proponują wprost – rozwiązanie obecnego Trybunału uchwałą sejmową. W imię walki o Konstytucję i praworządność. O ile rozumiemy emocje, podobne do naszych, które stoją za takim postulatem, o tyle oczom i uszom nie wierzymy, że krok taki można by poczynić . Zaskakuje krótkowzroczność takiej propozycji, a także nieliczenie się z różnymi czynnikami poza systemem prawnym, choć to głównie pozaprawnie propozycja ta jest uzasadniana.
Powraca pytanie, czy rzeczywiście bezprawie, albo szerzej, patologie zwalczać winniśmy nowym bezprawiem ? I czy, abstrahując już od prawa, taka metoda przysparza poparcia politycznego opcji rządzącej, która się na taki krok decyduje ? Tym bardziej, gdy ewidentnie contra legem dotyczy on Konstytucji, a nie ustawy. Oczywiście, Zjednoczona Prawica nie przegrała wyborów dlatego, że część ich działań budziła przez 8 lat wiele sprzeciwów także na gruncie przestrzegania prawa, w tym ustawy zasadniczej. Ale protesty w obronie Konstytucji i praworządności swoją wagę w tym ogrodzie kamieni i kamyczków miały. Zachęcanie teraz, nawet w szczytnej intencji do pójścia wbrew Konstytucji, to zaprzeczenie tej walce, którą między inni profesorowie Zajadło i Koncewicz publicznie dzielnie wówczas toczyli.