W ostatnich dniach debatę publiczną rozgrzewa temat dyskontynuacji prac nad projektem ustawy budżetowej wniesionej do Sejmu 29 września 2023 r. oraz możliwości rozwiązania nowego Sejmu przez prezydenta, gdyby nie doszło do uchwalenia budżetu do końca stycznia 2024 r.
By ustalić, czy zasada dyskontynuacji (niezależnie od tego, jaki jej charakter przypiszemy – zwyczaju, prawa zwyczajowego, normy konstytucyjnej czy ogólnej zasady prawa) ma zastosowanie do projektu ustawy budżetowej, trzeba najpierw odpowiedzieć sobie na pytanie, czemu w ogóle dyskontynuacja prac parlamentarnych służy. Wtórny jest natomiast jej prawny charakter czy podstawy wyprowadzania wyjątków. Dyskontynuacja jest nie tylko po to, aby uporządkować czy przeciąć niezakończone sprawy. Jest przede wszystkim po to, aby nowej Izby, mającej aktualną, odnowioną po wyborach legitymację narodu, nie wiązać niedokończonymi pomysłami forsowanymi w ustępującym parlamencie. Wybory są nowym otwarciem zarówno dla reprezentacji przedstawicielskiej, której demokratyczny mandat jest odnawiany, jak i popieranego przez nią gabinetu.