Tomasz Pietryga: Środki z KPO ciągle daleko

Zmiany w Sądzie Najwyższym, które mają odblokować unijne fundusze, nadal mają przed sobą wielopiętrowy tor przeszkód złożony ze sprzecznych interesów i wizji.

Publikacja: 11.01.2023 20:22

Prezydent Andrzej Duda (P), prezes PiS Jarosław Kaczyński (L),

Prezydent Andrzej Duda (P), prezes PiS Jarosław Kaczyński (L),

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Środowa dyskusja w Sejmie o projekcie nowelizacji ustawy o SN nie przyniosła żadnego przełomu, chociaż jest wola polityczna – także opozycji – jej procedowania. Wśród posłów Zjednoczonej Prawicy ciągle nie widać porozumienia, jaki kształt ma mieć ustawa, aby uzyskała sejmową większość.

Jednoznaczne stanowisko prezentuje za to prezydent, który odrzuca tzw. poszerzony test niezawisłości, pozwalający na wzajemne testowanie się sędziów. Jego wątpliwości budzi też uchylenie przepisów mówiących, że okoliczności powołania sędziego nie mogą być jedyną przesłanką kwestionowania jego wyroków oraz bezstronności i niezawisłości. Mniej stanowcze stanowisko Andrzej Duda ma w kwestii przeniesienia dyscyplinarek do NSA. Tu nie formułuje już kategorycznych zastrzeżeń.

Na razie nie pojawiła się żadna autopoprawka autorów projektu, która uwzględniałaby zastrzeżenia prezydenta, żadnej inicjatywy poprawek do ustawy nie wykazuje też Solidarna Polska. Z wypowiedzi ministra Szymona Szynkowskiego vel Sęka wynika, że jest mały margines zmian w projekcie.

Poprawki, które artykułuje opozycja, a które przynajmniej w deklaracjach mogą być ceną za poparcie ustawy, są zaporowe dla Zjednoczonej Prawicy, bo wysadzają w powietrze przeprowadzane przez nią w ostatnich latach zmiany w sądownictwie. Pomysł, aby członków KRS wybierali sami sędziowie, to powrót do starych rozwiązań, obowiązujących przed 2017 r. To zresztą mogłoby być trudne do zrealizowania ze względu na trwającą kadencję KRS, której nieprzerywalność jest zapisana w konstytucji.

Czytaj więcej

Ustawa o SN: nowela dla Brukseli idzie do II czytania

Również trudna do zaakceptowania dla prawicy byłaby propozycja, aby to Izba Karna SN prowadziła sprawy dyscyplinarne, a orzekającymi mogliby być jedynie sędziowie z co najmniej siedmioletnim stażem, co automatycznie wykluczałoby nowych sędziów. Inne żądanie to uchylenie tzw. ustawy kagańcowej, która pozwala karać sędziów za stawianie wyżej prawa UE niż konstytucji i prawa krajowego.

Dynamika posiedzenia Sejmu wskazuje, że PiS chce uchwalić ustawę szybko. Czy się uda? To zależy od wewnętrznego porozumienia i postawy opozycji, która nawet wstrzymując się od głosu, może zmniejszyć kworum potrzebne do jej przyjęcia. Opozycja ma jeszcze jednego asa w rękawie – Senat, w którym może forsować swoje propozycje zmian w ustawie.

Prezydent przyjął na obecnym etapie postawę wyczekującą i nie wyjdzie z żadną inicjatywą legislacyjną. Jeżeli sam obóz prawicy nie zgłosi autopoprawek łagodzących jego zastrzeżenia, a mimo to projekt zostanie przyjęty, ma ciągle kilka rozwiązań. Aby nie wyjść na hamulcowego unijnych miliardów dla Polski, może podpisać ustawę, a następnie skierować ją do zbadania przez Trybunał Konstytucyjny. A tam ze względu na dość eurosceptyczne nastroje sędziów, którym dali wyraz już kilkakrotnie, uznanie jej za konstytucyjną nie jest wcale takie pewne.

Czytaj więcej

Robert Gwiazdowski: Sąd Najwyższy i produkcja chmielu

Reasumując: zmiany w SN, które mają odblokować unijne fundusze, nadal mają przed sobą wielopiętrowy tor przeszkód złożony ze sprzecznych interesów i wizji. A to nie wróży, że cała operacja zakończy się spełnieniem uzgodnień, które zostały wynegocjowane z Brukselą.

Środowa dyskusja w Sejmie o projekcie nowelizacji ustawy o SN nie przyniosła żadnego przełomu, chociaż jest wola polityczna – także opozycji – jej procedowania. Wśród posłów Zjednoczonej Prawicy ciągle nie widać porozumienia, jaki kształt ma mieć ustawa, aby uzyskała sejmową większość.

Jednoznaczne stanowisko prezentuje za to prezydent, który odrzuca tzw. poszerzony test niezawisłości, pozwalający na wzajemne testowanie się sędziów. Jego wątpliwości budzi też uchylenie przepisów mówiących, że okoliczności powołania sędziego nie mogą być jedyną przesłanką kwestionowania jego wyroków oraz bezstronności i niezawisłości. Mniej stanowcze stanowisko Andrzej Duda ma w kwestii przeniesienia dyscyplinarek do NSA. Tu nie formułuje już kategorycznych zastrzeżeń.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Czy po uchwale Sądu Najwyższego frankowicze mają szansę na mieszkania za darmo?
Opinie Prawne
Marek Isański: Wybory kopertowe, czyli „prawo” państwa kontra prawa obywatela
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK