Aktualizacja: 03.06.2017 09:51 Publikacja: 03.06.2017 07:00
Amfiteatr w Opolu
Foto: Fotorzepa/Sławomir Mielnik
Niestety zanosi się na rozwód, kosztowny dla obu stron, a zwłaszcza dla polskiego społeczeństwa.
Chodzi bowiem o duże publiczne pieniądze (a teraz szkody), o markę publicznych instytucji: festiwalu, telewizji publicznej i stolicy pięknej Opolszczyzny. Wreszcie o święto polskiej piosenki, które może być zniszczone. Nagłe zerwanie kontraktu przez prezydenta Opola z mało przekonującym uzasadnieniem, bez szansy dla kontrahenta na kompromis, wskazuje, że biznesową i menedżerską troskę o festiwal w opolskim magistracie mogły przysłonić jakieś inne, może polityczne motywacje czy uprzedzenia. Było pole do wyjaśnień, może uczynienia krok w tył przez TVP, chyba jednak silniejszej strony, zamiast straszenia przeniesieniem festiwalu do innego miasta, co oczywiście jest możliwe, choć byłby to już inny festiwal i zerwana tradycja. A jest chyba wartością także dla TVP, jeśli chciała festiwalu w Opolu AD 2017. Powinna zatem dołożyć starań, by imprezę uratować.
Konieczne jest aktualizowanie uprawnień organów ochrony danych osobowych, zwłaszcza w odniesieniu do nowych technologii.
Nowym prezesem Trybunału Konstytucyjnego został Bogdan Święczkowski. Sędzia z nominacji PiS będzie pełnił funkcję do 2030 r. Koalicji rządzącej trudno będzie to zmienić.
Hasła o ułatwianiu życia przedsiębiorcom zawsze dobrze brzmią w kampanii wyborczej i w exposé kolejnych premierów. Z ich realizacją zwykle jest dużo gorzej. Wykłada się na tym zadaniu także obecny rząd Donalda Tuska.
Nie marnujmy poświęcenia sędziów, którzy oparli się pokusie łatwego awansu.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Komisja Wenecka po raz drugi zakwestionowała metodę przywracania praworządności przez rząd. Zbiega się to z odejściem z TK kontrowersyjnej prezes Julii Przyłębskiej oraz wyborami jej następców.
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
To, co niszczy demokrację, to nie wielość i różnorodność opinii, w tym niedorzecznych, ale ujednolicanie opinii publicznej. Proponowane przez Radę Ministrów karanie za „myślozbrodnie” to znak rozpoznawczy rozwiązań antydemokratycznych.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas