Paweł Rochowicz: Brak pomysłów? To zróbmy rewolucję!

Rząd wciąż szuka pieniędzy na ratowanie budżetu po pandemii. W poszukiwaniach tych wpada na rewolucyjne pomysły, które mogą przynieść zamrożenie inwestycji.

Publikacja: 05.09.2021 20:01

Paweł Rochowicz: Brak pomysłów? To zróbmy rewolucję!

Foto: Adobe Stock

Na pokrycie różnych wydatków związanych ze zwalczaniem pandemii potrzebne są gigantyczne pieniądze. Rząd chce zatem w ramach tzw. Polskiego Ładu na wiele różnych sposobów podnieść podatki dochodowe. Oczywiście bez zmiany stawek. To by źle brzmiało. Raczej za sprawą zmian w ich rozliczeniach. Cel: w efekcie do zapłaty ma być więcej. Oczywiście uruchomiono przy tym propagandową machinę, ogłaszając, że miliony obywateli zapłacą mniej. Jeśli ktoś miałby zapłacić więcej, to tylko jacyś nieuczciwi kombinatorzy.

W wielu artykułach w „Rzeczpospolitej" analizowaliśmy te propozycje. Wyjaśniliśmy, że najczęściej nie chodzi o żadną walkę z oszustami, tylko o zwiększanie ciężaru podatkowego. Również większość organizacji gospodarczych nie uległa rządowej propagandzie. Jednym z najczęściej powtarzanych zarzutów była realna podwyżka PIT za sprawą proponowanego zakazu odliczania składki zdrowotnej.

Czytaj też:

Nowa wersja Polskiego Ładu zaskoczy przedsiębiorców

Rząd najwyraźniej nie chce się z niego wycofać, ale zaproponował zmniejszenie składki zdrowotnej. Pewnie zmniejszy to dolegliwość Ładu dla podatników, choć raczej nie poprawi finansowania służby zdrowia.

Jednak prawdziwą rewolucją byłby podatek przychodowy. Taki, który nie uwzględnia kosztów ponoszonych przez podatnika, w tym kosztów inwestycji. Obliczany od obrotów i abstrahujący od tego, czy ktoś inwestuje czy nie oraz czy rzeczywiście wyprowadza pieniądze za granicę. Pojawia się przy tym populistyczny argument o tych przebrzydłych wielkich korporacjach, co to zawsze i wszędzie wyzyskują i oszukują. A przecież każda firma działa inaczej. Do tego już dziś istnieją liczne prawne i techniczne narzędzia zapobiegające ucieczkom od podatku.

Taka rewolucyjna propozycja pojawia się niecałe cztery miesiące przed nowym rokiem podatkowym. Gdyby ją uchwalono, byłoby to wielkie zaskoczenie nie tylko dla podatników, ale też dla urzędników skarbowych, którzy musieliby ten całkiem nowy system wdrażać. Co zrobią podatnicy, zwłaszcza ci więksi, nietrudno przewidzieć. Pozbawieni możliwości odliczania kosztów inwestycji, po prostu przestaną inwestować. A przecież właśnie pobudzenie inwestycji miało być elementem Polskiego Ładu.

Na pokrycie różnych wydatków związanych ze zwalczaniem pandemii potrzebne są gigantyczne pieniądze. Rząd chce zatem w ramach tzw. Polskiego Ładu na wiele różnych sposobów podnieść podatki dochodowe. Oczywiście bez zmiany stawek. To by źle brzmiało. Raczej za sprawą zmian w ich rozliczeniach. Cel: w efekcie do zapłaty ma być więcej. Oczywiście uruchomiono przy tym propagandową machinę, ogłaszając, że miliony obywateli zapłacą mniej. Jeśli ktoś miałby zapłacić więcej, to tylko jacyś nieuczciwi kombinatorzy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem