Z tezą, że państwo ma określone obowiązki na podstawie europejskiej konwencji praw człowieka (konwencja) wyłącznie na swoim terytorium, można by się generalnie zgodzić. Od tej zasady są jednak znaczące wyjątki. Jeden z nich odnosi się do sytuacji, w której w rezultacie zbrojnej interwencji – niezależnie od tego, czy legalnej czy podjętej z naruszeniem prawa międzynarodowego – państwo będące stroną konwencji przejmie rzeczywistą kontrolę nad terytorium znajdującym się poza jego granicami. Wtedy może się pojawić obowiązek zapewnienia ludziom tam mieszkającym wynikających z konwencji praw i wolności w podobny sposób jak w stosunku do własnych obywateli państwa – okupanta.
[srodtytul]Na przykładzie Brytyjczyków[/srodtytul]
O tym, że tak należy interpretować obowiązki państwa na podstawie konwencji, przekonali się dobitnie Brytyjczycy dzięki wydanemu ostatnio wyrokowi Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie dotyczącej wydarzeń z okresu interwencji koalicji państw na czele ze Stanami Zjednoczonymi w Iraku w 2003 r. i okupacji tego kraju przez siły zbrojne państw wchodzących w jej skład, w tym Wielkiej Brytanii (al Saadoon i Mufdi – wyrok z 2 marca 2010 r.).
W południowym Iraku wojska brytyjskie aresztowały dwóch Irakijczyków podejrzanych o zabicie żołnierzy. Przekazały ich najpierw Amerykanom, a po kilku miesiącach umieściły we własnych aresztach wojskowych. Pozostawali w nich do czasu przekazania do dyspozycji sądów irackich pod koniec 2008 r. Najpierw byli trzymani jako aresztowani ze względów bezpieczeństwa” bez konkretnych formalnych zarzutów. Po wydaniu przez sąd w Basrze w 2006 r. nakazu ich aresztowania zostali przekwalifikowani na „aresztowanych w związku z procesem karnym”.
Trybunał podkreślił, że w okresie kiedy ich aresztowano, Wielka Brytania była w Iraku siłą okupacyjną. Areszty, w których przetrzymywano obu Irakijczyków, zostały utworzone na terytorium Iraku w następstwie interwencji zbrojnej z udziałem m.in. sił brytyjskich. Do pewnego momentu aresztowani pozostawali całkowicie pod ich kontrolą. Jej podstawą były początkowo fakty wynikające z okupacji, następnie została ona prawnie usankcjonowana. W szczególności rozkaz z czerwca 2004 r. przewidywał, iż wszystkie obiekty w rękach Sił Wielonarodowych (MNF), w tym areszty, są nienaruszalne i pozostają pod wyłączną kontrolą i władzą MNF. Sytuacja formalnie zmieniła się dopiero pod koniec 2008 r. W tych okolicznościach Trybunał uznał, że ze względu na całkowitą i wyłączną – faktyczną, a następnie prawną – kontrolę sprawowaną przez Wielką Brytanię nad aresztami na okupowanym terytorium należało uważać, iż osoby, które były w nich przetrzymywane, znalazły się w ten sposób pod jurysdykcją władz tego państwa. To z kolei oznaczało obowiązek Wielkiej Brytanii przestrzegania wobec nich wszystkich gwarancji wynikających z konwencji.