Potrzebna nam nowa ustawa wyznaniowa

Nieprzestrzeganie, utrwalonej m.in. w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego, zasady ochrony zaufania obywateli do działań organów państwa jest godne potępienia – pisze dr nauk prawnych

Publikacja: 22.04.2011 03:30

Potrzebna nam nowa ustawa wyznaniowa

Foto: Fotorzepa, Paweł Gałka

Red

Od ponad 13 lat, tj. wejścia w życie Konstytucji RP, nie jest realizowany jej art. 25 ust. 5. Stanowi on, iż wzajemne relacje między państwem a nierzymskokatolickimi Kościołami i innymi związkami wyznaniowymi określają ustawy uchwalone na podstawie umów zawartych przez Radę Ministrów z ich właściwymi przedstawicielami. Zarówno wnioski związków wyznaniowych mających już „swoją" ustawę, lecz wskazujących na konieczność jej zmian (np. Kościół ewangelicko-augsburski), jak i zabiegi tych, które od 20 lat nie mogą doczekać się regulacji swojego statusu (np. Wspólnota Kościołów Chrystusowych), nie doprowadziły do finalizacji procedury legislacyjnej.

W czym tkwi problem? W braku woli realizacji konstytucji, ale też w interpretacji istoty umowy i jej relacji do ustawy.

Instrument konsensusu

Umowa ta nie jest źródłem prawa powszechnie obowiązującego, lecz jest koniecznym składnikiem tworzenia "ustaw wyznaniowych" (art. 25 ust. 5 konstytucji). Stanowi namiastkę konkordatu przez odejście przez państwo od jednostronnej metody określania sytuacji prawnej konkretnego związku wyznaniowego. Umowa ta, już choćby z racji usytuowania jej w konstytucji, ma charakter publiczno-, a nie cywilnoprawny. W takim znaczeniu występuje m.in. we Włoszech, w większości krajów związkowych i na szczeblu federalnym w RFN, Hiszpanii, na Słowacji, Słowenii, Węgrzech, w Luksemburgu.

W Polsce można przyjąć optymalne rozwiązanie zaproponowane w 2002 r. przez ówczesny Departament Wyznań MSWiA, w którym umowa była krótka i sprowadzała się do wyrażenia przez obie strony zgody na treść projektu ustawy będącego, na etapie zwieńczenia rokowań, załącznikiem do umowy.

Zasada wyłączności ustawy

Umowa jest technicznym instrumentem konsensusu obu stron, jednakże jedynym miejscem regulacji statusu prawnego związku wyznaniowego powinna być ustawa. Musi być zachowana zasada wyłączności ustawy, gdyż regulacja ta obejmuje również prawa i wolności człowieka i obywatela (np. indywidualny i wspólnotowy wymiar wolności religijnej).

Tą podstawą umowy – będącej konstytucyjną przesłanką uchwalenia ustawy – jest projekt tej drugiej będący owocem rokowań obu stron. Choć nie wynika to z art. 221 konstytucji, to jednak Rada Ministrów, jako podmiot negocjujący, powinna wnosić do Sejmu projekt ustawy wyznaniowej, do której – tym razem – załącznikiem będzie podpisana umowa.

Sejm i Senat mają prawo wnoszenia poprawek o charakterze techniczno-redakcyjnym, ale nie o charakterze merytorycznym, co wynika z odejścia przez państwo w art. 25 ust. 5 od jednostronnego określania statusu związku wyznaniowego, a to z kolei w związku z art. 25 ust. 4 i trybem regulacji konkordatowej.

Jednakże obie izby mogą uzyskać zgodę na wprowadzanie poprawek merytorycznych od obu układających się stron w postaci np. aneksu do umowy, który będzie je wymieniał.

Na podstawie art. 10 ust. 2 konstytucji Sejm ma prawo dyskutowania nad projektem ustawy wyznaniowej, jej uchwalenia, ale też odrzucenia. Zaprzeczenie tej opcji naruszałoby fundamentalne zasady ustroju RP, takie jak demokracja przedstawicielska czy trójpodział władzy. Na etapie rokowań rządu ze stroną wyznaniową parlament ma swoistą kontrolę ex ante nad projektem ustawy – interpelacje i zapytania poselskie oraz oświadczenia senatorskie – w odniesieniu do zakresu przedmiotowego regulacji. Nad odpowiedziami na nie może być przeprowadzona dyskusja, której ustalenia mogą być wykorzystane w rozmowach.

Według regulaminu Sejmu właściwi ministrowie są zobligowani do uczestnictwa w posiedzeniach komisji i informowania o działaniach w zakresie powierzonego im działu administracji. Komisje mogą formułować swoje dezyderaty czy opinie w tej materii, zgodnie z właściwością merytoryczną.

Tak jak konkordat

Projekt ustawy wyznaniowej nie podlega, na mocy art. 123 konstytucji, wyłączeniu spod możliwości zastosowania trybu pilnego. Pierwsze czytanie projektu może mieć miejsce na plenarnym posiedzeniu Sejmu albo merytorycznej komisji, którą w tym wypadku powinna być Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych.

Do rozważenia jest kwestia powołania do pracy nad tymi projektami komisji nadzwyczajnej, tak jak to było w Sejmie II kadencji (1993 – 1997), gdy omawiano sprawę ratyfikacji konkordatu. Należy bowiem pamiętać o celu regulacji art. 25 ust. 5, a było i jest nim – przy braku podmiotowości prawnomiędzynarodowej nierzymskokatolickich związków wyznaniowych – unormowanie ich statusu w sposób odpowiedni do konkordatu z 28 lipca 1993 r. Także zmiany już funkcjonujących ustaw wyznaniowych uzasadniają zastosowanie konstytucyjnego trybu art. 25 ust. 5.

Stadia rokowań

Rozważenia wymaga nowelizacja ustawy z 17 maja 1989 r. o gwarancjach wolności sumienia i wyznania poprzez opis poszczególnych stadiów rokowań (np. złożenie wniosku, powołanie mieszanego zespołu redagującego projekt ustawy, parafowanie projektu umowy i ustawy, podpisanie umowy, do której załącznikiem będzie projekt ustawy, przez prezesa Rady Ministrów i zwierzchnika związku wyznaniowego).

Dyskusyjne z punktu widzenia konstytucji, ale istotne w praktyce byłoby ustanowienie w tej nowelizacji wymogu czasowego, np. 25-letniej nieprzerwanej działalności na terenie państwa polskiego (liczonego od momentu rejestracji) związku wyznaniowego ubiegającego się o regulację ustawową. Nie dotyczyłby on tych, które już mają „swoją" ustawę.

Wnioski powinny być kierowane do prezesa Rady Ministrów, który powinien je dekretować na ministra właściwego do spraw wyznań religijnych (w związku z ustawą o działach administracji rządowej). Od 1966 r., odkąd weszły w życie najważniejsze elementy reformy centrum administracyjno-gospodarczego państwa, jest nim minister spraw wewnętrznych i administracji.

Pora na urzeczywistnienie art. 25 ust. 5 także w kontekście art. 25 ust. 1 konstytucji, mówiącego o równouprawnieniu Kościołów i innych związków wyznaniowych. Pora na owocne spotkanie teorii z praktyką. Powaga praworządnego państwa powinna ukierunkować prace rządu i parlamentu nad realizacją tego pomijanego w debacie publicznej tematu.

Autor pracuje w Instytucie Administracji i Bezpieczeństwa Narodowego PWSZ w Gorzowie Wlkp.

Od ponad 13 lat, tj. wejścia w życie Konstytucji RP, nie jest realizowany jej art. 25 ust. 5. Stanowi on, iż wzajemne relacje między państwem a nierzymskokatolickimi Kościołami i innymi związkami wyznaniowymi określają ustawy uchwalone na podstawie umów zawartych przez Radę Ministrów z ich właściwymi przedstawicielami. Zarówno wnioski związków wyznaniowych mających już „swoją" ustawę, lecz wskazujących na konieczność jej zmian (np. Kościół ewangelicko-augsburski), jak i zabiegi tych, które od 20 lat nie mogą doczekać się regulacji swojego statusu (np. Wspólnota Kościołów Chrystusowych), nie doprowadziły do finalizacji procedury legislacyjnej.

Pozostało 89% artykułu
Opinie Prawne
Rafał Dębowski: Zabudowa terenów wokół lotnisk – jak zmienić linię orzeczniczą
Opinie Prawne
Fila, Łabuda: O sensie i bezsensie zmian prawnych wokół medycznej marihuany
Opinie Prawne
Joanna Ćwiek: Fiskus nie tylko dobija szpitale, zabiera też czas potrzebny na leczenie
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Morał ze skandalu na wyspie Kos
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Łyk piwa za asystentów osób niepełnosprawnych
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką