Sędziowie pełni obaw o przyszłość Temidy

Czy uchwalone zmiany ustawy o ustroju sądów powszechnych poprawią sytuację – zastanawia się Antoni Górski sędzia Sądu Najwyższego, przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa

Publikacja: 02.09.2011 04:20

Sędziowie pełni obaw o przyszłość Temidy

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Red

Krajowa Rada Sądownictwa wielokrotnie ustosunkowywała się do nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych. Już na etapie projektu wyraziła stanowczy sprzeciw wobec niektórych jej rozwiązań. Zdania tego nie zmieniła w czasie dyskusji na posiedzeniach komisji sejmowej i senackiej. Nie zmieniła zdania także po uchwaleniu tego projektu.

Istotnie, jak wskazują szefowie Ministerstwa Sprawiedliwości, ustawa wprowadza inny model sprawowania nadzoru nad działalnością administracyjną sądów. Tyle tylko, że ten inny model to nadal model nadzoru władzy wykonawczej nad sądowniczą. A przecież mógłby to być nadzór Sądu Najwyższego – władzy sądowniczej.

Nie spotkał się z aprobatą środowiska sędziowskiego zamysł wprowadzenia ocen pracy sędziów. Krytykowali pomysł szkolarskiego oceniania ich na stopnie,  ale także fakt, że oceny tej miał dokonywać specjalny korpus sędziów wizytatorów,  którzy – ze szkodą dla wymiaru sprawiedliwości – musieliby zostać oderwani od sądzenia, co nie pozostałoby bez wpływu na sprawność postępowania sądowego.

Teraz, po uchwaleniu ustawy, wątpliwości budzi brak w niej należycie uszczegółowionych kryteriów ocen, na podstawie których sporządzony będzie indywidualny plan rozwoju sędziego. Pozostawienie tak ważnej kwestii do ustalenia w rozporządzeniu wykonawczym rodzi pytanie o konstytucyjność tego rozwiązania.

Zagrożenia dwuwładzą

W obliczu zmieniającego się niemalże jak w kalejdoskopie prawa konieczność szkolenia sędziów to zadanie priorytetowe. Pomoc  sędziom, którzy nie radzą sobie z problemami, to pomysł godny pochwały. Tyle tylko, że dla dobrej i skutecznej diagnozy zawartej w planie rozwoju sędziego konieczna jest dogłębna analiza uwzględniająca okoliczności, w jakich sędzia podejmuje decyzje, ale to nie wystarczy. Konieczne są środki umożliwiające wprowadzenie takiego planu w życie. Co się stanie, gdy oceniający sędziego wskaże, że przyczyną „nieradzenia sobie" jest jedynie duża liczba spraw pozostawionych  mu do rozstrzygnięcia?

Istotne obawy budzi przyjęty w ustawie model menedżerskiego zarządzania sądem. Obowiązujący dotychczas system, zgodnie z którym dyrektor sądu odpowiadał za sprawy gospodarczo-finansowe, odciążając tym samym prezesa, który był jego zwierzchnikiem, sprawdził się. Nie ma powodów, poza doktrynalnymi, aby zmieniać to, co funkcjonuje dobrze. Przyjęte rozwiązanie, które czyni dyrektora przełożonym całej kadry urzędniczej i obsługi, zapewniając mu praktycznie pełną autonomię służbową wobec prezesa, grozi ukształtowaniem się w sądach systemu dwuwładzy, ze wszystkimi negatywnymi jego skutkami.

Sędziowie mają prawo walczyć o wynagrodzenia

Czy uchwalone zmiany w ustawie doprowadzą do poprawy sytuacji w sądownictwie? Trudno  w tej chwili o tym sądzić. Przecież zmiana prawa nie zmieni obrazu rzeczywistości jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Współgranie wielu elementów i odpowiedni czas na ich wprowadzenie to recepta na dobre zmiany. Istotnym elementem mogłyby być projektowane nowelizacje obu procedur sądownictwa powszechnego zmierzające do usprawnienia postępowań.

Nie sposób przy okazji tej wypowiedzi nie poruszyć bardzo ważnej kwestii – wynagrodzeń sędziowskich. Trzeba po raz kolejny przypomnieć, że jest to jedyna grupa zawodowa, o której uposażeniu mówi konstytucja, gwarantując sędziom prawo do wynagrodzenia odpowiadającego godności urzędu oraz zakresowi obowiązków. Przełomem w realizacji tego konstytucyjnego standardu było niewątpliwie przyjęcie przed niespełna trzema laty rozwiązania, które uniezależniło wysokość tych wynagrodzeń od bieżących decyzji politycznych, czyniąc podstawą ich ustalenia przeciętny poziom wynagrodzeń w drugim kwartale roku poprzedniego, ogłaszany przez prezesa Głównego Urzędu Statystycznego. Zapowiedź odstąpienia od tego mechanizmu płacowego przez okresowe zamrożenie jego funkcjonowania została odebrana przez sędziów jako niebezpieczny precedens umożliwiający powrót do poprzedniego systemu z całym bagażem niedobrych jego doświadczeń i obciążeń.

Trzeba zatem podkreślić stanowczo, że protest sędziów przeciwko zapowiedzi takiego rozwiązania ma głębokie uzasadnienie ustrojowe i nie może być przedstawiony jako przejaw postaw roszczeniowych tego środowiska.

Krajowa Rada Sądownictwa wielokrotnie ustosunkowywała się do nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych. Już na etapie projektu wyraziła stanowczy sprzeciw wobec niektórych jej rozwiązań. Zdania tego nie zmieniła w czasie dyskusji na posiedzeniach komisji sejmowej i senackiej. Nie zmieniła zdania także po uchwaleniu tego projektu.

Istotnie, jak wskazują szefowie Ministerstwa Sprawiedliwości, ustawa wprowadza inny model sprawowania nadzoru nad działalnością administracyjną sądów. Tyle tylko, że ten inny model to nadal model nadzoru władzy wykonawczej nad sądowniczą. A przecież mógłby to być nadzór Sądu Najwyższego – władzy sądowniczej.

Pozostało 84% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Powrotu do kompromisu aborcyjnego nie będzie
Opinie Prawne
Isański, Kozłowski: Wielka mistyfikacja - przepisizm zamiast praw
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Nie mnóżmy strażników sztucznej inteligencji
Opinie Prawne
Zabójstwo drogowe. Legislacyjny bubel roku w wykonaniu PiS
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: W sprawie Jolanty Brzeskiej państwo poniosło porażkę na całej linii
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje