Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze przerwał milczenie i wydał pierwszy w swej dziesięcioletniej historii wyrok skazujący. Sędziowie uznali, że Thomas Lubanga – kongijski watażka, – winny jest popełnienia zbrodni wojennych, a w szczególności werbowania pod przymusem do swojej rebelianckiej armii dzieci poniżej 15 lat. Oskarżony zmuszał rodziny do wydawania swoich dzieci armii. Tam je szkolił w zabijaniu, a następnie wykorzystywał w walce zbrojnej. Dzieci miały mu też służyć jako ochrona osobista.
Żołnierze o dziecięcych twarzach
Z danych MTK wynika, że w walkach na terenie Konga poległo ponad 30 tys. tych małoletnich żołnierzy. Według Luisa Moreno Ocampo – głównego oskarżyciela przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym – niektóre wcielane do armii dzieci nie miały więcej niż dziesięć lat. „Oskarżony odebrał im dzieciństwo, zmuszając do zabijania i gwałcenia. Napiętnował je, zanim miały szansę dorosnąć" – argumentował przed trybunałem prokurator Luis Moreno Ocampo.
Ale ten bezprecedensowy wyrok przed haskim sądem karnym zwrócił uwagę opinii publicznej nie tylko na dramatyczny problem żołnierzy o dziecięcych twarzach. Paradoksalnie wyrok ten obnażył także wszystkie dotychczasowe słabości międzynarodowej Temidy. I nawet obecność amerykańskiej gwiazdy filmowej Angeliny Jolie, która zasiadła niespodziewanie na ławach dla publiczności w dniu ogłoszenia wyroku, nie zatarła tej uderzającej słabości.
Stało się jasne, że sprawność ścigania i karania współczesnych zbrodniarzy wojennych przez haski Trybunał nie przypomina w niczym sprawiedliwości rychliwej. Lubanga został aresztowany w Kinszasie (Kongo) i wydany Hadze w marcu 2006 r. Proces przed MTK rozpoczął się w 2009 r., a wyrok zapadł 14 marca 2012 r. W tym czasie zdołano przesłuchać 67 świadków i jednego oskarżonego. Liczby te mówią same za siebie. Nie powinien też ujść uwadze fakt, że oskarżony do wydania wyroku przesiedział w areszcie Międzynarodowego Trybunału Karnego okrągłe sześć lat. Dla współczesnego wymiaru sprawiedliwości z pewnością nie może to być wzór do naśladowania. Dla porównania, Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze, pracując w nieporównywanie gorszych warunkach, w ciągu dziesięciu miesięcy i dziesięciu dni – od 20 listopada 1945 do 1 października 1946 r. – osądził 22 głównych zbrodniarzy nazistowskich i przesłuchał 240 świadków.
Sąd nad słabszymi
Zapadły wyrok potwierdził niestety jeszcze jedną, dość powszechną wśród ekspertów prawnych opinię: oto haski Trybunał Karny stał się dzisiaj sądem nad międzynarodowymi słabeuszami. Na 20 prowadzonych śledztw wszystkie dotyczą zbrodniarzy z krajów afrykańskich. A przecież utworzony w 2002 r. Międzynarodowy Trybunał Karny z siedzibą w Hadze miał być zaprzeczeniem tych obiegowych obaw, miał być jednym z najambitniejszych projektów w międzynarodowym prawie karnym. Autorzy statutu MTK liczyli, że stały międzynarodowy sąd karny stanie się memento dla współczesnych dyktatorów, którzy zbrodnie wojenne, zbrodnie ludobójstwa czy zbrodnie przeciwko ludzkości wciąż traktują jak wystający z ziemi kołek, który można obchodzić raz w lewo, a raz w prawo. Zresztą wokół traktatu rzymskiego, na mocy którego powołano do życia MTK, gra podjazdowa zaczęła się toczyć od samego początku. Choć traktat podpisało ponad 110 państw, to próżno tam byśmy szukali podpisów Stanów Zjednoczonych, Rosji, Chin, Izraela.