Reklama

Pietryga: NRD-owski pacjent

Mieszkacie w Polsce, więc macie leczyć się tu - pomyśleli urzędnicy resortu zdrowia, kreśląc nowy, kłopotliwy projekt ustawy, który w zamyśle ma dostosować nasze prawo do liberalnej dyrektywy UE. A mówi ona, że chory ma swobodę wyboru np. szpitala, na terytorium całej wspólnoty.

Publikacja: 11.02.2013 18:33

Pietryga: NRD-owski pacjent

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek

Jeszcze czego? Nieważne, że na niektóre zabiegi ratujące życie, życia często nie starcza, bo na przyjęcie do specjalisty trzeba czekać nawet kilka lat. A jeden dowcipny dyrektor szpitala robił nawet zapisy na 2020 r. Nie będziemy ulegać żadnym fanaberiom i kropka. Zdrowie zdrowiem, a dziura budżetowa coraz większa - przebijają się urzędnicze myśli z projektu.

Szybko więc nasi legislatorzy znaleźli sposób na kłopotliwą dyrektywę (powinna obowiązywać w Polsce już od jesieni), wykorzystując furtki, wprowadzili różne ograniczenia, po których odechce się medycznych wojaży NRD-owskim, przepraszam, NFZ-owskim pacjentom.

Chcesz mieć specjalistyczny zabieg we Francji? Nie ma sprawy. My za to zapłacimy, ale koszty  pobytu w szpitalu pokryjesz już ty. Za drogo? - zawsze można znaleźć mniej specjalistyczny zabieg, po którym zaraz wypuszczą cię do domu.

No i jeszcze jedno. Najpierw sam zapłacisz za wszystko, a my ci zwrócimy...

To zdanie może odstraszyć nawet najbardziej zdesperowanych pacjentów.

Reklama
Reklama

Tak wygląda realizacja unijnej dyrektywy po Polsku. Państwo urzędnicze, w którym obywatel jest jedynie pionkiem, bezdusznym numerkiem znowu tryumfuje. Obywatele Niemiec czy Czech wybierając się do polskiej kliniki na leczenie pewnie nie będą mieli takich problemów. No cóż, kto powiedział, że wszędzie musi być równość.

Bo Polska to dziki kraj... jak mawiał  pewien klasyk, były już minister.

Jeszcze czego? Nieważne, że na niektóre zabiegi ratujące życie, życia często nie starcza, bo na przyjęcie do specjalisty trzeba czekać nawet kilka lat. A jeden dowcipny dyrektor szpitala robił nawet zapisy na 2020 r. Nie będziemy ulegać żadnym fanaberiom i kropka. Zdrowie zdrowiem, a dziura budżetowa coraz większa - przebijają się urzędnicze myśli z projektu.

Szybko więc nasi legislatorzy znaleźli sposób na kłopotliwą dyrektywę (powinna obowiązywać w Polsce już od jesieni), wykorzystując furtki, wprowadzili różne ograniczenia, po których odechce się medycznych wojaży NRD-owskim, przepraszam, NFZ-owskim pacjentom.

Reklama
Opinie Prawne
Bartczak, Trzos-Rastawiecki: Banki mogą być spokojne
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Rzecznik nie wydaje wyroku, ale warto go słuchać
Opinie Prawne
Grzegorz Sibiga: To weto prezydenta Nawrockiego może przynieść dobry skutek
Opinie Prawne
Przemysław Drapała: Skutki uboczne dobrej zmiany w zamówieniach publicznych
Opinie Prawne
Paweł Rochowicz: Doradco, przecież przysięgałeś
Reklama
Reklama