Jeszcze czego? Nieważne, że na niektóre zabiegi ratujące życie, życia często nie starcza, bo na przyjęcie do specjalisty trzeba czekać nawet kilka lat. A jeden dowcipny dyrektor szpitala robił nawet zapisy na 2020 r. Nie będziemy ulegać żadnym fanaberiom i kropka. Zdrowie zdrowiem, a dziura budżetowa coraz większa - przebijają się urzędnicze myśli z projektu.
Szybko więc nasi legislatorzy znaleźli sposób na kłopotliwą dyrektywę (powinna obowiązywać w Polsce już od jesieni), wykorzystując furtki, wprowadzili różne ograniczenia, po których odechce się medycznych wojaży NRD-owskim, przepraszam, NFZ-owskim pacjentom.
Chcesz mieć specjalistyczny zabieg we Francji? Nie ma sprawy. My za to zapłacimy, ale koszty pobytu w szpitalu pokryjesz już ty. Za drogo? - zawsze można znaleźć mniej specjalistyczny zabieg, po którym zaraz wypuszczą cię do domu.
No i jeszcze jedno. Najpierw sam zapłacisz za wszystko, a my ci zwrócimy...
To zdanie może odstraszyć nawet najbardziej zdesperowanych pacjentów.