Podstawowym problemem tych kredytów jest w polskich warunkach dowolność w ustalaniu kursu walutowego używanego do (łącznie czterokrotnego) przeliczania kwot wypłacanych i spłacanych. Problem ten ustawodawca rozwiązał dla nowo zawieranych umów, wprowadzając art. 69 ust. 2 pkt 4a i ust. 3 do prawa bankowego. Nowelizacja ta odbiła się szerokim echem w mediach pod hasłem walki z nadmiernymi kredytowymi spreadami walutowymi. Nie rozwiązała jednak problemu umów zawartych przed jej wejściem w życie. Sąd Najwyższy w wyroku z 23 października 2013 r. (IV CSK 142/13) dopuścił możliwość unieważnienia klauzuli indeksacyjnej w takiej umowie, gdy odsyłała do kursów ustalanych jednostronnie i swobodnie przez bank.
Po przyjęciu, że nieważna (art. 58 § 3 kodeksu cywilnego) lub bezskuteczna (art. 3851 § 2 k.c.) jest tylko klauzula przeliczeniowa, a reszta umowy kredytowej pozostaje ważna, rodzi się pytanie, jak rozliczać taką umowę, skoro harmonogramy przesyłane przez bank oparte są na takiej klauzuli? Proponowane niekiedy przeliczanie kwoty kredytu według średniego kursu NBP nie ma ani podstawy umownej (strony nie podały rezerwowo takiego miernika), ani ustawowej (art. 358 k.c. dopuszcza używanie średniego kursu NBP do spłaty zobowiązań walutowych, a kredyt indeksowany generuje zobowiązanie złotówkowe). Wydaje się, że najprościej byłoby przyjąć, że kredyt jest złotówkowy, a wszystkie postanowienia umowne dotyczące przeliczania kwoty kredytu w tę i z powrotem są bezskuteczne. Ostatnio o możliwej nieważności klauzuli indeksacyjnej w kredycie frankowym wypowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z 23 października 2013 r (I CSK 142/12).
Oczywiście, można zapytać, czy bank zawarłby umowę na takich warunkach (co do stopy odsetkowej, marży czy kwoty kredytu), gdyby wiedział, że kredyt będzie spłacany jako złotówkowy, czyli że bank zarobi o wiele mniej, niż zakładał. Odpowiedź uzależniona jest od ustalenia zakresu zastosowania art. 3851 § 1 k.c., który jako przepis szczególny wyłącza zastosowanie art. 58 § 3 k.c. Na gruncie pierwszego przepisu hipotetyczna wola banku zawarcia umowy na „nowo określonych" warunkach nie ma znaczenia, na gruncie drugiego – już tak.
Jeżeli przyjąć, że kwota kredytu jako świadczenie główne ustalona jest w sposób jednoznaczny, to zastosowanie znajdzie pierwszy przepis. Jeżeli zaś przyjąć, że postanowienia dotyczące kwoty kredytu obejmują także klauzule przeliczeniowe, czyli że klient nie wie, podpisując umowę, ile dostanie kredytu, a potem nie wie, ile będzie spłacał, to zastosowanie znajdzie drugi przepis. Na gruncie art. 3851 § 1 k.c. umowa kredytu powinna działać w okrojonej postaci jako umowa kredytu złotówkowego bez indeksacji. Na gruncie art. 58 § 3 k.c. trzeba by przyjąć, że bank takiej umowy jako dla siebie niekorzystnej w ogóle by nie zawarł, a więc że nieważność klauzuli przeliczeniowej rozciąga się na całą umowę.
Oceniając problem na gruncie art. 3851 § 1 k.c., trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy klauzula odsyłająca do tabeli kursów ustalanej przez zarząd banku-kredytodawcy jest jednoznaczna, czy też nie. Od razu trzeba wyjaśnić, że na gruncie tego przepisu pojęcia „klauzula niejednoznaczna" i „klauzula abuzywna" (niedozwolona) nie są synonimami; możliwe jest, jak się wydaje, istnienie jednoznacznej klauzuli abuzywnej.
Możliwa jest też kwalifikacja klauzuli indeksacyjnej jako walutowego instrumentu pochodnego „zaszytego" w umowie kredytowej. W takiej sytuacji aktualne okazałyby się standardy informacyjne obowiązujące przy oferowaniu instrumentów pochodnych (zasady MiFID). Ustalenie naruszenia przez bank standardów MiFID mogłoby z kolei prowadzić nawet do ustalenia nieważności całej umowy jako sprzecznej z zasadami współżycia społecznego. Nieważność umowy zawartej w warunkach naruszenia standardów informacyjnych MiFID dopuścił ostatnio Sąd Najwyższy w wyroku z 19 września 2013 r., I CSK 651/12.