W połowie lat 90. wybuchła afera nazwana od nazwiska ministra współpracy gospodarczej z zagranicą „trójkątem Buchacza".
W uproszczeniu polegała ona na wniesieniu do trzech spółek Skarbu Państwa ich własnych akcji w takich proporcjach, że bezpośredni udział Skarbu Państwa w każdej z nich wynosił mniej niż 50 proc. Właścicielem większości akcji były same spółki, co doprowadziło do przejęcia kontroli nad majątkiem państwowym wartym kilkaset milionów złotych przez zarząd spółki dominującej.
Prezydent Bronisław Komorowski zgłosił projekt nowelizacji pakietu ustaw istotnie zmieniający funkcjonowanie samorządu terytorialnego. W cieniu sporu o ograniczenie referendów odwoławczych opinii publicznej umyka inna rewolucyjna zmiana zaproponowana przez prezydenta. Jej konsekwencje trudno dziś przewidzieć. Chodzi o praktyczne zniesienie barier w prowadzeniu przez samorządy działalności gospodarczej w formie spółek prawa handlowego, w tym jako mniejszościowy ich współwłaściciel.
Brak ograniczenia
Prezydent proponuje m.in. poluzowanie standardów zakładania i przystępowania samorządów do spółek prawa handlowego w zamian za aport mienia. A jeżeli mieniem tym będą udziały lub akcje innej spółki komunalnej? A jeżeli nabywany przez samorząd w zamian za wniesione akcje pakiet akcji spółki będzie mniejszy niż 50 proc., a większość obejmie inna spółka dotychczas komunalna, której większościowy pakiet zostanie wniesiony do spółki pierwszej? Jak przepis proponowany przez prezydenta ma się do ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji? Czy prezydent proponuje kolejny – obok dopracowywanych przez wiele lat trudnych doświadczeń – sposób zbywania akcji, tym razem nieprzewidujący rygorystycznych procedur maksymalizujących bezstronność wyboru inwestora i dochody lub inne korzyści z takich transakcji?
Owszem, przepisy prywatyzacyjne przewidują możliwość wnoszenia przez publicznego zbywcę akcji swoich spółek do innych spółek, ale tylko takich, których jest właścicielem w 100 proc. Takiego ograniczenia w przypadku samorządów prezydent nie przewiduje. Jaki przepis zapobiegnie mnożeniu się „trójkątów Buchacza" w gospodarce komunalnej? Do tej pory takim hamulcem było niemożliwe w przypadku udziałów wykazanie, iż zbycie ich w „konwencjonalnym" trybie prowadziłoby do poważnej szkody majątkowej. Prezydent proponuje uchylenie tego wymogu.