Do 2009 r. asesorzy przez czas próby pełnili funkcję sędziego, ?czyli wydawali wyroki i decydowali ?o tymczasowym aresztowaniu. Pięć lat temu na skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który uznał tę instytucję za niekonstytucyjną, zniknęli. Brakuje ich dzisiaj?
Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego: Nie. Zdecydowanie nie. ?Asesor sprzed lat okazał się niekonstytucyjny. Nowego, ?o którym teraz słyszę, ma wprawdzie powoływać prezydent, ?a nie minister sprawiedliwości, ale cały czas na próbę. To dla mnie sędzia gorszej kategorii, który nie czuje się w pełni niezawisły, bo dalsze jego losy zależą od weryfikacji jego umiejętności.
Prezydent, sędziowie, politycy ?– większość z nich jest za powrotem asesorów. Zgodnie twierdzą, że po wyroku Trybunału, kiedy całkowicie zrezygnowano z tej formy sprawdzenia kandydatów na sędziów, wylano dziecko z kąpielą. Mówią, jak jej brakuje, jak widać to ?w salach rozpraw, w zachowaniach sędziów itd...
Sędzia nie jest dla sądu ani dla polityków, którzy za nim tęsknią, tylko dla obywatela, którego sprawę ma rozstrzygnąć. Przez 20 lat funkcjonowania „starego" asesora nikt nie dostrzegł, że coś jest nie tak. Że to sędzia powinien wydawać wyroki, a nie asesor, że to sędzia powinien decydować o umieszczeniu w tymczasowym areszcie. Nikomu z najwyższych prawniczych tuzów nie przyszło to do głowy.
I kto złożył skargę?