Pensja sędziego to nie przywilej

Złożenie przez sędziów skargi w Strasburgu bynajmniej nie uchybia godności ich urzędu. Nie szkodzi także państwu.

Aktualizacja: 07.05.2014 03:04 Publikacja: 06.05.2014 18:28

Rz: Sędziowie ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia wysyłają skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Chodzi im o zamrożenie w 2012 r. sędziowskich pensji. Wypada sędziom pozywać własne państwo?

Irena Kamińska, sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego, prezes Stowarzyszenia Sędziów Themis:

To jedyna dla sędziów dostępna forma dochodzenia swoich racji. Przecież próbowali już walczyć o swoje  przed sądami krajowymi. Nie udało się. Strasburg to po prostu kolejny etap. Skoro każdy obywatel ma prawo upominać się przed sądem o swoje interesy, to dlaczego mielibyśmy   to prawo ograniczać sędziemu?

Sędziowie to urząd szczególny. Może więc nawet jeśli wolno im tak jak każdemu obywatelowi skarżyć się do Strasburga, to  po prostu nie wypada im tego robić?

Gdyby nasze państwo prowadziło rzetelny, szczery, konstruktywny dialog z sędziami, to niepotrzebne byłyby skargi do Trybunału w Strasburgu. Od lat wiele niedobrego się dzieje, a  dialogu nie ma albo wcale, albo jest jedynie pozorny.

Nasz Trybunał Konstytucyjny nie miał żadnych wątpliwości: przepis o zamrożeniu jest zgodny z konstytucją, a sędziowie nie są jedyną grupą, która odczuła kryzys.

Trybunał Konstytucyjny rzeczywiście nie miał wątpliwości co do zasady, że zamrożenie nie naruszało konstytucji. W wyroku  przesądził, że takie zamrożenie może być jedynie incydentalne   i wynikać z bardzo trudnej sytuacji budżetowej państwa. Ale powiedział także sędziom więcej.   Określił warunki brzegowe, jakie dotyczą  kształtowania pensji sędziowskich, tak by  przy ich ustalaniu wykluczyć jakąkolwiek uznaniowość. Wynagrodzenie sędziego, nawet tego, który dopiero rozpoczyna karierę, ze względu na powagę tego urzędu  musi  przewyższać kwotę  przeciętnego wynagrodzenia w sferze budżetowej i powinno rosnąć,  a nie stać w miejscu. Nawet w trudnej sytuacji budżetu powinno być chronione przed niekorzystnymi zmianami bardziej niż wynagrodzenia w innych zawodach.

I to właśnie trudno  społeczeństwu zrozumieć. Skoro wszystkim, a przynajmniej większości, pensje można zamrozić, to dlaczego nie wolno zrobić tego  sędziom?

To bardzo skomplikowana sprawa. Sędzia ma w rękach ogromną władzę względem społeczeństwa. Od jego decyzji zależy często życie, los, powodzenie wielu ludzi, rodzin. Wynagrodzenie sędziego ma zabezpieczać godność urzędu, ale nie tylko. Sędzia musi mieć poczucie bezpieczeństwa finansowego.  Zarabiamy rzeczywiście więcej niż przeciętny Kowalski, ale to nie jest żaden przywilej. To gwarancja dla Kowalskiego, że kiedy przyjdzie do sądu ze swoją sprawą, to sąd wyda sprawiedliwy wyrok, nie bacząc na to, że przeciwnikiem Kowalskiego jest załóżmy bogaty biznesmen, który mógłby chcieć się sędziemu zrewanżować za korzystne dla niego rozstrzygnięcie.

I nie jest to kolejna odsłona wojny sędziów z ministrem sprawiedliwości?

Odżegnywałabym się od takiej opinii.   Od lat  trwa niepotrzebna przepychanka pomiędzy władzą wykonawczą a sądowniczą. To nikomu niepotrzebne. W wielu sprawach  kompromis byłby dużo lepszy, i to nie tylko dla sędziów, chociaż rzeczywiście w odbiorze społecznym środowisko na skutek tych przepychanek sporo traci. W pewnym sensie taka akcja jak odwołanie się do Strasburga może  być też efektem  bezsilności. Wśród sędziów ciągle drzemie obawa, że po takim jednym incydencie w 2012 r. powtórzą się kolejne. Tym bardziej  że  sytuacja państwa wtedy też nie była aż tak dramatyczna, by takie zamrożenie wprowadzać. Podnoszono w tym czasie wynagrodzenia innych grup zawodowych.

Jak ocenia pani szanse polskich sędziów w Strasburgu?

Z traktatów unijnych nie da się wywieść żadnych norm, które szczególnie chronią  sędziów. Jedyne, w czym dostrzegam szansę na powodzenie, to zarzut, że zamrożenie pensji sędziom w 2012 r. nie było konieczne dla ratowania stabilizacji budżetu. Trzeba się jednak do tego bardzo dobrze przygotować.  Z kolei pojawiający się w skargach zarzut dotyczący niewłaściwego składu TK, który orzekał w sprawie zamrożenia,  uważam za całkowicie bezzsadny.

—rozmawiała  Agata Łukaszewicz

Rz: Sędziowie ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia wysyłają skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Chodzi im o zamrożenie w 2012 r. sędziowskich pensji. Wypada sędziom pozywać własne państwo?

Irena Kamińska, sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego, prezes Stowarzyszenia Sędziów Themis:

Pozostało 92% artykułu
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego