Każdy student prawa na pierwszym roku styka się z wykładem prawa rzymskiego i jest pod wrażeniem logiki i ponadczasowej aktualności części tego ustawodawstwa, dotyczącego umów i prawa rzeczowego. Z drugiej strony studenta uderza formalizm prawa rzymskiego, niechęć do pisemnej formy umów, obecny w nim pierwiastek magiczny, prawo ojca do decydowania o wolności i życiu domowników, daleko idąca ingerencja w sprawy obyczajowe: surowe potępienie stosunków pozamałżeńskich, czy też homoseksualizmu.

Jak wyjaśnić takie poplątanie w prawie rzymskim elementów na wskroś nowoczesnych, z takimi, które budzą obecnie jedynie nasz uśmiech? Otóż pamiętać należy, że prawo rzymskie nie kształtowało się w intelektualnej próżni, tylko od swojego początku podlegało silnym wpływom kultur znacznie wyżej stojących od Rzymu intelektualnie. Sami Rzymianie twierdzili, że fundament ich ustawodawstwa tzw. prawo dwunastu tablic ułożyła specjalna komisja po wizycie w szeregu państw greckich i po zapoznaniu się z ich prawami. Współczesna nauka tego nie potwierdza, ale faktem jest istniejący w Rzymie dualizm prawny. Oprócz wewnętrznego prawa obywateli rzymskich już od zarania państwowości rzymskiej administracja rzymska posługiwała się tzw. "ius gentium", czyli prawem przewidzianym dla umów zawieranych pomiędzy Rzymianami i obcymi. Było to prawo niesłychanie elastyczne, m.in. oparte na poszanowaniu woli stron, swobodzie kontraktowania i dopuszczające umowy pisemne. Wręcz można postawić tezę, że wszystko co w prawie rzymskim wydaje się nam dzisiaj współczesne, pochodzi właśnie z "ius gentium". Z biegiem lat to właśnie "ius gentium" wywierało coraz silniejszy wpływ na właściwe prawo rzymskie, aż do pełnego zlania się obu odmian prawa rzymskiego w kodyfikacji justyniańskiej. Trwało to 1000 lat, bo tyle minęło mniej więcej czasu od przyjęcia ustawy XII tablic, do Kodeksu Justyniana.

A jak kształtowało się "ius gentium"? Otóż obecnie można zaryzykować tezę, że dominujący wpływ na jego kształtowanie się miało hellenistyczne greckie prawo. Współcześni badacze zauważają, że o ile Grecy nigdy nie przezwyciężyli stanu rozdrobnienia politycznego, o tyle taki stan rzeczy sprzyjał powstaniu czegoś w rodzaju ogólnego prawa greckiego, które stosowano subsydiarnie w państwach greckich. Prawa nie kodeksowego, ale podobnego do anglosaskiego common law. Prawo to było oparte, w swej warstwie filozoficznej, na racjonalnej filozofii stoickiej i kładło nacisk na racjonalność i względy słuszności. Słynny historyk epoki hellenistycznej Tarn podkreśla, że w IIIw. pne istniało szerokie grono greckich prawników, łączących teorię z praktyką. Grecy mieli zresztą znacznie dłuższą tradycję naukowego podejścia do prawa. Już Arystoteles był autorem szeregu monografii o ustrojach poszczególnych państw greckich, a jego uczeń Teofrast był autorem monografii o umowie sprzedaży. Aby uzmysłowić sobie różnicę poziomów między wczesnym prawem rzymskim a greckim weźmy umowę sprzedaży nieruchomości: u Rzymian kluczowe było użycie odpowiednich formułek i określone gesty pomiędzy stronami umowy. Prawo ateńskie zaś wymagało jedynie publicznego ogłoszenia o sprzedaży na miesiąc przed transakcją i poinformowania o niej władz. Do ważności umowy konieczna była zapłata ceny i brak zastrzeżeń ze strony kupującego co do wad. Ciekawostką jest fakt, że Ateńczycy już w V w pne wprowadzili u siebie sądownictwo konstytucyjne, badające zgodność z prawem stanowionych ustaw. Tego rodzaju instytucji Rzymianie nie dorobili się nigdy.

W okresie Republiki Rzymianie patrzyli nawet z niechęcią na pobieranie odsetek od pożyczek! Umowa pożyczki podlegająca ochronie ustawowej nie przewidywała pobierania odsetek. O odsetki trzeba było umawiać się odrębnym porozumieniem, podlegającym słabszej ochronie z odnawianego co roku edyktu pretorskiego. Zachowała się informacja, że jeden z pretorów w IIw. pne odmówił ochrony wierzytelnościom odsetkowym, za co tłum wierzycieli rozszarpał go. Winnych nie ustalono...

Obecnie w polskiej nauce prawa rzymskiego mało miejsca poświęca się wpływom greckim. O tyle to może dziwić, że to właśnie na Uniwersytecie Warszawskim działał przez długie lata prof. Rafał Taubenschlag, światowej sławy badacz praw antycznych. To właśnie on napisał w: "Rzymskie prawo prywatne na tle praw antycznych" s. 29 "Jak prawa orientalne i greckie prawa są prekursorami prawa rzymskiej republiki, tak prawo hellenistyczne jest prekursorem prawa rzymskiej epoki cesarstwa".