24 lipca uchwalona została ustawa o kontroli niektórych inwestycji. Podstawowym celem tej regulacji jest zabezpieczenie pozycji korporacyjnej Skarbu Państwa w strategicznych spółkach poprzez wprowadzenie ograniczeń w nabywaniu znacznych pakietów akcji, a tym samym uniemożliwienie wrogiego przejęcia przez prywatnego inwestora. Ustawę uchwalono w ekspresowym tempie, co przekłada się niestety negatywnie na jej jakość. Zabrakło również kompleksowej dyskusji w środowisku prawników i ekonomistów o kształcie uchwalonych instytucji prawnych. Głębsza analiza przepisów wykazuje wiele wad – nie dość, że przepisy są niezgodne z prawem UE (co stawia pod znakiem zapytania efektywność całej ustawy), to jeszcze stanowią ingerencję w mechanizm rynkowy na niespotykaną skalę.
Instrumenty prawne
Rada Ministrów na podstawie rozporządzenia może wskazać listę podmiotów, które objęte są ochroną. W takiej sytuacji każdy inwestor, który ma zamiar przekroczyć w spółce próg 20 proc., 25 proc., 33 proc. lub 50 proc. ogólnej liczby głosów, zobowiązany jest uzyskać zgodę ministra Skarbu Państwa. Regulacji tej towarzyszy całe spektrum bardzo dotkliwych sankcji zarówno cywilnoprawnych, jak i prawnokarnych – nabycie znacznego pakietu akcji bez zezwolenia jest nieważne, za takie działanie przewidziana jest kara od sześciu miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności oraz do 100 mln zł grzywny.
Ustawa w świetle prawa Unii Europejskiej
Instrumenty prawne przewidujące szczególne uprawnienia korporacyjne państwa, jak również te, które stanowią bariery w dokonywaniu inwestycji w sprywatyzowane spółki, określane są potocznie jako złote akcje i tego rodzaju regulacje wielokrotnie analizował Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TS UE). Przepisy ustawy są modelowym przykładem złotych akcji – z kilkunastu spraw w linii orzeczniczej TS UE aż w dziewięciu występowały mechanizmy takie jak polskie.
Zgodnie z orzecznictwem Trybunału środek ten musi być uzasadniony nadrzędnymi względami interesu ogólnego, być właściwy do realizacji stawianego przed nim celu, nie może też wykraczać poza to, co jest niezbędne do jego osiągnięcia. Pojęcie interesu ogólnego TS UE rozumie bardzo wąsko, tzn. wyłącznie jako zapewnienie kluczowych z punktu widzenia społeczeństwa usług (np. dostaw energii), co nie jest w żadnym wypadku powiązane z polityką właścicielską państwa.
Trybunał wielokrotnie podkreślał, że na cel związany z interesem publicznym można się powołać wyłącznie w razie rzeczywistego i wystarczająco poważnego zagrożenia dla fundamentalnych interesów społeczeństwa, zaś samo nabycie określonego udziału w spółce przez inwestora nie jest tego rodzaju zagrożeniem. Zgodnie z orzecznictwem TS UE wymóg uzyskania pozwolenia na nabycie określonego pakietu akcji nie jest środkiem właściwym do osiągnięcia celu nawiązującego do interesu ogólnego ani proporcjonalnym do niego.