Co z tego, że przelatują przez parlament buble prawne, które następny parlament będzie zmieniał, a TK orzekał o niekonstytucyjnych osiągnięciach dzisiejszego prawodawcy.
Jak to jest, że specjaliści ostrzegają o niekonstytucyjności, a posłowie nawet nie mrugną okiem, naciskając przycisk „za"? Natomiast prezydent podpisuje i kieruje do Trybunału. Uchwalona ustawa z 15 stycznia 2015 r. o zmianie ustawy o Służbie Celnej, ustawy o urzędach i izbach skarbowych oraz niektórych innych ustaw, która weszła w życie 1 kwietnia wraz z uprzednim zarządzeniem dyrektora generalnego MF (z lipca 2014 r.), z dnia na dzień wykasowała możliwość podejmowania dodatkowej pracy przez radców prawnych w skarbówce. Ustawa o rzeczach znalezionych z 20 marca (obowiązuje od 21 czerwca) zawiera m.in. przepisy tyle skomplikowane, co nierealne. A ostatnio jeszcze ustawa o zabawnym tytule uchwalona przez Sejm (w chwili pisania Senat się jeszcze nie wypowiedział): „Ustawa z 10 lipca 2015 r. o zmianie ustawy o prokuraturze, ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, ustawy o ochronie danych osobowych, ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka oraz ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych".
Ta ostatnia ustawa rozszerza teoretycznie odpowiedzialność posłów, senatorów, prokuratorów, sędziów i innych urzędników państwowych za wykroczenia drogowe. Dlaczego teoretycznie? Bo zarówno posłowie, jak i senatorowie mogą płacić mandaty, jeśli chcą, ale jeśli nie chcą, to nie muszą. Ba, mimo jasno wyrażonych opinii, że rozszerzenie tej „nieodpowiedzialności" na sędziów jest niezgodne z konstytucją, o czym Sejm dobrze wiedział lub, jak w żargonie prawniczym się mówi, „powinien był wiedzieć", ustawa jest przegłosowana. A przecież immunitet parlamentarny przewidziany w konstytucji dla posłów i senatorów jest inny niż dla sędziów. Trybunał Konstytucyjny może już przygotowywać się do orzekania o niekonstytucyjności tego zapisu.
I po co ta zabawa? Pytanie retoryczne. Nikt nie odpowie, nawet posłowie, którzy za ustawą głosowali. Wyrażane w prasie podejrzenia, że jest to trik przedwyborczy, by rząd mógł się chwalić, że ograniczył immunitety, jest przecież zwykłą złośliwością! O, przepraszam, zapomniałem, że na wakujące w tym roku miejsca sędziów TK nowych będzie wybierał jeszcze obecny parlament, który na wszelki wypadek ograniczył – zamiast rozszerzyć – krąg osób, które mogą zgłaszać kandydatów na sędziów TK (o tym już pisałem).
Sejm podkreślił też, że lubi bardziej prokuratorów. Przyjmując bowiem mandat karny, prokurator unika odpowiedzialności dyscyplinarnej, podczas gdy sędzia jej nie unika. Mimo że to problem tylko teoretyczny (bo przepis o sędziach jest i tak niekonstytucyjny), wskazuje na stosunek ustawodawcy do sędziów. A może... jak na posiedzeniu komisji senackiej jeden z posłów powiedział, że głosuje tak, jak mu partia każe, i tak miał zapisane na karteczce (sic!)...