Zakup własnego mieszkania nie powinien być problemem. Ale tylko dla tych, którzy mają stałą pracę i wynagrodzenie pozwalające na spłatę kredytu. Bo chociaż banki chętnie udzielają kredytów hipotecznych, to jednak tylko tym, którzy mają zdolność kredytową. A praca dorywcza, na umowie śmieciowej, takiej zdolności nie daje.
Nie wszystkich też stać na wynajem lokalu, płacąc ceny rynkowe. Nawet TBS-y, które w założeniu miały być czynszówkami dla mniej zamożnych, są dla tych, którzy spełnią określone (wcale nie niskie) wymagania finansowe.
Rozwiązaniem mogą być lokale komunalne, za których wynajęcie płaci się niższe czynsze. Gminy jednak nie budują takich lokali, bo twierdzą, że ich na to nie stać. Ale przecież w Polsce są takie lokale. Zajmują je dożywotnio najemcy, a potem ich spadkobiercy. Nikt nie weryfikuje, jakie dochody mają te osoby. A zdarza się, że są wśród nich ci, których stać na zakup własnego mieszkania.
Więcej na ten temat w artykule „Państwo tylko dokłada, a nie wspiera". Zapraszam Państwa do lektury.