Żyję od 40 lat w prowincji kanadyjskiej, w której kara więzienia za długi została zniesiona w 1864 r. Niechlubnym dziedzictwem jest okres, gdy można było za dług w wysokości 2 funtów wylądować w kazamatach do roku, a z wyrokiem bezterminowym (czyli nawet dożywocia) za dług powyżej 100 funtów. I mało kto – nawet z prawników – wie o tej historii. Przez ponad 150 lat nikomu do głowy nie wpadło, by orzec więzienie za długi. Inaczej w Polsce. Zgodnie z kodeksem karnym: „kto uporczywie uchyla się od wykonania ciążącego na nim z mocy ustawy lub orzeczenia sądowego obowiązku opieki przez niełożenie na utrzymanie osoby najbliższej lub innej osoby i przez to naraża ją na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Inaczej mówiąc: „więzienie za alimentów niepłacenie".