Niezwykle zdolny człowiek. Może najzdolniejszy w polskiej polityce po 1989 roku – mówił w grudniu 2017 roku Jarosław Kaczyński o Mateuszu Morawieckim. Takiego kredytu zaufania od prezesa PiS nie dostał nigdy nikt, poza oczywiście Lechem Kaczyńskim. Morawiecki, będąc ministrem rozwoju, bez partyjnego zaplecza, błyszczał jako człowiek z nowoczesną wizją Polski. Uwiódł prezesa nie tylko planem elektromobilności, która miała być kołem zamachowym polskiej gospodarki, ale i przywiązaniem do poglądów, które od zarania wyznaje Jarosław Kaczyński, jak walka z elitami III RP, kolesiostwem, oligarchią i układem. Mateusz Morawiecki, zastępując Beatę Szydło na funkcji premiera, miał otworzyć PiS drogę do centrowych wyborców i łagodzić spory rządu z unijnymi instytucjami. Szczególnie na wybory europejskie, które dla eurosceptycznej partii Jarosława Kaczyńskiego są wyjątkowo trudne.
Tymczasem autorski projekt prezesa pt.: „Premier Morawiecki” przynosi więcej problemów niż sukcesów. I to na ostatniej prostej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, które, jak mówi sam premier, są pierwszą turą, a druga będzie jesienią.
Taśmy Mateusza Morawieckiego i majątek premiera
Mateusz Morawiecki nie potrafił trafnie zareagować po filmie Tomasza Sekielskiego, mówiąc, że komisja ws. pedofilii w Kościele nie jest konieczna. Tydzień później zmienił zdanie, twierdząc, że jest potrzebna, ale powinna dotyczyć nie tylko problemów w Kościele. Nie potrafił jednak zareagować na własne. A tych przybywa. Morawiecki nie tylko jest byłym doradcą Donalda Tuska, szefem zagranicznego banku, ale również jako bywalec restauracji Sowa & Przyjaciele dał się nagrać. Wszystkich taśm Morawieckiego jeszcze nie poznaliśmy, tak jak Polacy nie mieli kompletu informacji na temat majątku premiera.
Czytaj więcej
Na wtorkowym posiedzeniu rządu podjęto decyzję o powołaniu komisji badającej problem pedofilii -...
Według informacji "Gazety Wyborczej" Mateusz Morawiecki dokonał rozdzielności majątkowej, przepisując znaczną jego część na żonę. Dziennik podaje rewelacje na temat okoliczności wzbogacenia się Morawieckiego, gdy ten nie był jeszcze w polityce, ale był już znaczącą personą na Dolnym Śląsku. "Wyborcza" pisze, że 31-letni Morawiecki wraz z małżonką kupili działkę rolną, którą trzy lata wcześniej dostała parafia pw. św. Elżbiety na podstawie przyjętej po upadku komunizmu ustawy o stosunku państwa do Kościoła. Według dziennika Morawieccy za działkę zapłacili 700 tys. zł, choć już wówczas miała być warta prawie sześć razy więcej – 4 mln zł. Obecnie ma być warta ok. 70 mln zł, według wyceny prezes Dolnośląskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami i Zarządców Nieruchomości, która jak się okazało jest również działaczką opozycji.