Zacznę od zwierzenia. Krytycy Unii Europejskiej mają czasem rację. UE bywa zbyt powolna w działaniu, nieudolna i zbiurokratyzowana. Chcę się przyczynić do wyeliminowania podobnych niedoskonałości z kontaktów Unii z zagranicą.
[srodtytul]Jak potężna potrafi być Unia[/srodtytul]
Nazwa naszego przedsięwzięcia może się wydawać nieco mętna – Europejska Służba Działań Zewnętrznych (EAS) – ale jej cele są proste i wyraźne: wzrost znaczenia Unii Europejskiej na arenie międzynarodowej, budowanie jej pozycji politycznej.
W ciągu pierwszych sześciu miesięcy na stanowisku wysokiego przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych zobaczyłam sama, jak potężna potrafi być Unia, kiedy współdziałamy: w Strefie Gazy, gdzie szkoły finansowane przez UE pomagają setkom dziewcząt i chłopców zdobyć wykształcenie i godność, gdzie jesteśmy w stanie pójść jeszcze dalej i doprowadzić do położenia kresu izolacji tego regionu; na Haiti, gdzie dajemy schronienie bezdomnym i wspieramy rząd w budowaniu strategii długoterminowej odbudowy; na Bałkanach, gdzie promujemy reformy polityczne i gospodarcze i pomagamy poszczególnym krajom w przygotowaniach do unijnej akcesji; wreszcie w Afryce Wschodniej, gdzie prowadzimy operację na morzu, w ramach której wyłapywani są piraci, a ich przestępcza działalność – powstrzymywana, i gdzie jednocześnie pracujemy na lądzie, by zapewnić stabilność Somalii i pomyślny rozwój regionu.
[srodtytul]Raz na 25 lat[/srodtytul]