Śledztwo smoleńskie i Rosja - Piotr Zaremba

W sprawie smoleńskiej pozostaję agnostykiem. Czyli kimś, kto mówi: nie jestem pewien.

Publikacja: 18.01.2012 19:38

Piotr Zaremba

Piotr Zaremba

Foto: Rzeczpospolita

Nie ogłoszę półtora roku po katastrofie, że nagle dostrzegłem: to zamach, bo Rosjanie wszystko blokują. Mogą bronić w ten sposób zbrodni. Ale mogą też bronić "tylko" zbrodniczej głupoty.

Tym się różnię od wielu innych agnostyków, że nie powiem: zajmijmy się czym innym. Przeciwnie, nie przestanę tej sprawy uważać za jeden  z  najważniejszych sprawdzianów  dla polskiego państwa.

Widzę paradoks pierwotnego wyboru rządu Tuska: albo odrzucić fikcję częściowo wspólnego dochodzenia i nie dopuścić, aby oszczerstwa o polskim pijanym generale poszły w pierwszej chwili na polskie konto. Albo się dostosować i wyrywać strzępy dowodów. Tylko że dziś cnota została utracona, a zyski niewielkie. Zresztą ten paradoks to już historia. Wiele więcej dowodów od Rosjan nie dostaniemy. A na pewno nie dostaniemy, milcząc. Żałosna historia z pociętym wrakiem pokazuje to jak na dłoni. Nawet eksperci lotniczy przywołani w TVP przez Tomasza Lisa ogłosili, że niszczy się dowód. Ale rząd milczy.

I nas także się przekonuje, skądinąd bardzo wrzaskliwie, żebyśmy milczeli. Gdyby prawdziwa "smoleńska sekta" (copyright by bloger Rybitzky z Salonu 24) połowę energii zużytej na wspieranie rosyjskiej wersji zużyła na naciskanie Rosjan, świat by się zatrząsł. Dlaczego nie zużywa?

Marcin Wojciechowski z "Gazety Wyborczej" dziwi się: "Rzeczpospolita" miała już być "centrowa", a oburza się na znieważenie czci generała Błasika. Jak rozumiem, dla komentatora generał w kokpicie to wersja lewicowo-liberalno-centrowa. Lewicowo-liberalne jest krycie Rosjan. Prawicowe – domaganie się od nich czegokolwiek.

Co do głosu generała Rosjanie  mogli się pomylić, przekonuje  Wojciechowski. I dalejże bronić  tezy o jego obecności w kokpicie na podstawie "ułożenia ciał". A skąd pan wie o tym? Nie od Rosjan? To może i tym razem się "pomylili"?

Pytania o to, czy dziennikarz jest specjalistą od ułożenia ciał po katastrofach, nie zadam. Bo otrzymam odpowiedź w stylu redaktor Kublik: generała nie słyszeliśmy, ale mógł tam być. Ale skoro tak, przyznajcie, że tam mogło się zdarzyć prawie wszystko. Tyle że wy chcecie, aby Rosjanie i polskie władze wreszcie odetchnęły. Prawda o generale Błasiku jest względna. Reszta to dogmat. Rosyjski.

Autor jest publicystą tygodnika "Uważam Rze"

felietony
Estera Flieger: Akcja Demokracja na opak
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Szymon Hołownia w debacie TVP przeczył sam sobie
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Debaty, czyli nie chcą, ale muszą
Opinie polityczno - społeczne
Pytania, na które Karol Nawrocki powinien odpowiedzieć podczas debaty prezydenckiej
felietony
Marek A. Cichocki: 80 lat po wojnie Polska staje przed olbrzymią szansą