„Współczesna Polska jest najlepszą, jaką mieliśmy" - oznajmił Radosław Sikorski, wygłaszając kilka dni temu w Sejmie swoje exposé. Nie był to jedyny w wystąpieniu szefa MSZ ukłon w stronę rządowej propagandy. W innym miejscu szef MSZ przytaczał tytuły zachodniej prasy, wychwalające przewodnictwo Polski w UE - jakby mogło to być miarodajne kryterium oceny polskiej polityki zagranicznej.
„Eurosceptykami" nazywał - jak można wywnioskować z kontekstu - wszystkich nie dość zachwyconych uprawianą przez niego polityką. Chwalił się tym, ile razy przedstawiciele MSZ zastępowali na różnych spotkaniach Catherine Ashton, czyli osobę, której znaczenie w kształtowaniu unijnej strategii jest zerowe. Wspominał, że według Biura Budżetowego NATO to Polska najbardziej zwiększyła wydatki na obronność - tyle że w ciągu 20 lat. Gdyby wziąć perspektywę 150 letnią, wyszłoby pewnie jeszcze lepiej.
Komentując wybór Joachima Gaucka na prezydenta RFN, powiedział Sikorski: „Kraju mającego za prezydent tak szlachetną postać naprawdę nie musimy się bać". Stwierdzenie kompletnie pozbawione sensu, bo cóż to znaczy „bać się"? Sikorskiego i jego krytyków nie różni jakiś strach wobec Niemiec, ale ocena stosunku sił, zakresu wspólnych interesów i racji stanu obu państw. Zaś prezydent, jak Sikorski doskonale wie, to w niemieckich warunkach postać niemalże bez znaczenia.
Mówiąc o Rosji, ani słowem nie wspomniał Sikorski o zastrzeżeniach, dotyczących wyborów parlamentarnych, a następnie prezydenckich. Ograniczył się do wyrażenia nadziei, że „nowy prezydent Rosji nada swemu krajowi impuls modernizacyjny, zgodnie z oczekiwaniami społeczeństwa". To uderzające zwłaszcza wobec fali niedawnych protestów, które dla Sikorskiego nie mają najwyraźniej znaczenia. Zdawkowe odniesienie się do sytuacji w Rosji było być może najbardziej charakterystycznym fragmentem szczegółowej, pierwszej części exposé, pokazującym wyraźnie kierunek i priorytety polityki zagranicznej rządu Tuska.
Z kolei najbardziej zabawne było stwierdzenie - choć jest to śmiech bardzo gorzki ? że „usilnie zabiegamy o zwrot naszej własności, wraku samolotu tu-154, w którym zginęli nasi przywódcy i przyjaciele".