Kto uwierzył Donaldowi Tuskowi?

Donald Tusk zeznał w prokuraturze, iż o tym, że Lech Kaczyński chce wziąć udział w uroczystościach katyńskich, dowiedział się z mediów.

Publikacja: 08.07.2012 20:44

Piotr Semka

Piotr Semka

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

I stać się to miało już po tym, gdy pojawiła się informacja o planowanym spotkaniu w Rosji premiera Tuska z Władimirem Putinem - podała TVN 24.

Jak zauważyli dziennikarze stacji, zupełnie inny obraz sytuacji z początku 2010 roku wyłania się z dokumentów, które krążyły wówczas między kancelariami i ministerstwami - wynika z nich, że premier musiał wiedzieć o zamiarach prezydenta.

Jak Donald Tusk wyjaśnia tę sprzeczność? Na to odpowiedzi w zeznaniach nie ma - wskazują dziennikarze TVN 24. Według nich szef rządu mówił tylko, że współpraca między kancelariami nie układała się najlepiej, a prezydenccy ministrowie nie mieli w zwyczaju informować go o zamiarach głowy państwa.

Już na pierwszy rzut oka zeznania szefa rządu brzmią mało wiarygodnie. Rywalizacja między premierem Tuskiem a prezydentem Kaczyńskim dotycząca wizyty w Katyniu była ponad dwa lata temu politycznym tematem nr 1. Czołówka Platformy uważała ówczesnego prezydenta RP za groźnego przeciwnika i drobiazgowo analizowała wszystkie jego posunięcia i zamierzenia.

Dochodziło do tak skandalicznych sytuacji, jak ta, gdy Kancelaria Premiera odmówiła udostępnienia Lechowi Kaczyńskiemu samolotu, gdy chciał lecieć na szczyt Unii w Brukseli. Każdy krok gospodarza Belwederu był analizowany na najwyższym szczeblu PO.

Tymczasem dziś Donald Tusk chce wmówić nam, że on sam nie interesował się katyńskimi planami prezydenta i nikt go o niczym nie informował. Trudno w to uwierzyć nawet znanym z niechęci do PiS publicystom, którzy w „Loży prasowej" w TVN 24 z powątpiewaniem komentowali zeznania premiera. Ktoś mógłby jednak zapytać, dlaczego Tusk miałby kłamać. Odpowiedź jest prosta: jeśli przyznałby się, że wiedział o planach prezydenta, to wróciłyby pytania o wspólną grę Tuska z Putinem przeciw Lechowi Kaczyńskiemu przed katyńską wizytą.

Mało wiarygodne zeznania szefa rządu rozgrzeją spór o okoliczności lotu do Smoleńska. Nas, dziennikarzy, powinny skłaniać do zadawania Donaldowi Tuskowi kolejnych pytań.

Autor jest publicystą „Uważam Rze"

I stać się to miało już po tym, gdy pojawiła się informacja o planowanym spotkaniu w Rosji premiera Tuska z Władimirem Putinem - podała TVN 24.

Jak zauważyli dziennikarze stacji, zupełnie inny obraz sytuacji z początku 2010 roku wyłania się z dokumentów, które krążyły wówczas między kancelariami i ministerstwami - wynika z nich, że premier musiał wiedzieć o zamiarach prezydenta.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Hity i kity kampanii. Długa i o niczym, ale obfitująca w debaty
felietony
Estera Flieger: Akcja Demokracja na opak
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Szymon Hołownia w debacie TVP przeczył sam sobie
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Debaty, czyli nie chcą, ale muszą
Opinie polityczno - społeczne
Pytania, na które Karol Nawrocki powinien odpowiedzieć podczas debaty prezydenckiej