Krzyż Orderu Wojennego Virtuti Militari jest najwyższym w Polsce – i najstarszym na świecie – orderem bojowym. Ustanowił go król Stanisław August Poniatowski 22 czerwca 1792 roku w celu uczczenia bohaterów bitwy pod Zieleńcami w obronie Konstytucji 3 maja. Jest, jak stwierdzała to reaktywująca order ustawa Sejmu RP z 1 sierpnia 1919 r. „nagrodą czynów wybitnego męstwa i odwagi, dokonanych w boju i połączonych z poświęceniem się dla Ojczyzny”. Jednymi z pierwszych odznaczonych byli: Tadeusz Kościuszko i Józef Zajączek, a przed wojną Józef Piłsudski, Stanisław Haller, Edward Rydz-Śmigły, Tadeusz Rozwadowski.
Krew na rękach kawalerów
W PRL-u Virtuti Militari było plugawione celowo, jako relikt II Rzeczypospolitej, ale nie zlikwidowano orderu – miał legitymizować nową władzę. Już 11 listopada 1943 roku gen. Zygmunt Berling wydał rozkaz, w którym uhonorowano 16 żołnierzy 1 Dywizji Pancernej im. Tadeusza Kościuszki Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari za bohaterstwo podczas bitwy pod Lenino.
Jak długo najświętszy dla pokoleń Polaków order będą plugawić osoby, które nie zrobiły nic dla niepodległości Rzeczypospolitej?
22 grudnia 1944 r. PKWN przyjął dekret, w którym, jak czytamy w art. 1: „w celu nagrodzenia czynów męstwa i odwagi, wykazanych w boju, bądź innych wybitnych zasług położonych dla chwały i pożytku Rzeczypospolitej Polskiej, a w szczególności w dziele odrodzenia demokratycznej państwowości polskiej i Polskich Sił Zbrojnych albo w walce z hitlerowskim najeźdźcą lub jego najemnikami – zatwierdza się odznaczenia, m.in. (...) order wojskowy Virtuti Militari”.
Równocześnie zapewne po to, by uniemożliwić ingerencję Kapituły znajdującej się w Londynie „postanowienia poszczególnych ustaw o Zgromadzeniu Kawalerów danego orderu, ich Kanclerzach i Kapitułach zostają uchylone”. W myśl dekretu order był nadawany przez Prezydium Krajowej Rady Narodowej na wniosek przewodniczącego PKWN lub nowego dowódcy Wojska Polskiego.