Marsz tym tropem rozpoczęła japońska aplikacja Line. Tak naprawdę jej kapitał pochodzi z Korei, ale w pierwszej kolejności Line podbiła Tokio i okolice. Miała stanowić alternatywę dla serwisów wymagających dostępu do internetu. Po trzęsieniu ziemi, o które na japońskich wyspach łatwo, sieć przestaje działać, a ludzie wciąż potrzebują się komunikować. Line z powodzeniem podbiło rynek oferując możliwość pisania do siebie poprzez sieć 2G.
Nowa jakość komunikacji
Po Japonii przyszedł czas na kolejne rynki. Pojawiły się także inne aplikacje, które działały w ten sam sposób. Pierwszy kwartał 2014 roku przyniósł dodatkowo ogromne nadzieje wobec ich potencjału – gdy Facebook płacił 19 mld dolarów za WhatsApp, a wcześniej oferował 3 mld dolarów Snapchatowi, wiadomo było, że komunikatory mają potencjał, po który chętnie sięgną serwisy społecznościowe o ugruntowanej pozycji.
Nie tylko social media chcą przejmować użytkowników komunikatorów. Negocjacje z poprzedniego tygodnia pomiędzy chińskim gigantem e-handlu Alibabą oraz wspominanym Snapchatem mogą mieć ukryte w sobie przesłanie, że za chwilę na stole pojawi się kwota kilku kolejnych miliardów dolarów. Gorzej, gdy na horyzoncie wypełnionym nowymi aplikacjami pojawiają się zakłócenia.
Na problemy trafia prędzej czy później każda aplikacja. Facebook miewa momenty, gdy przestaje działać – ostatnio przerwa wystąpiła w kilku krajach rozwijających się, o dużym potencjale, jak Indonezja i Indie. Często dochodzi do kradzieży danych – aplikacja Yo, której użyteczność sprowadza się do wysyłania między sobą wiadomości o treści „yo" także okazała się niewystarczająco zabezpieczona. Kilka tygodni temu na kłopoty natrafili także chińscy użytkownicy komunikatora Line.
Gorzej, jak nie działa
Od 2lipca, czyli ponad miesiąc nie można korzystać z dodatkowych funkcjonalności tej aplikacji w Chinach. Line to nie tylko wysyłanie wiadomości, ale przede wszystkim opatrywanie jej kolorowymi obrazkami. Nazywa się je naklejkami, które doczepia się do tekstu niczym emotikony. Stickery od Line są bardziej złożone od tradycyjnych dwukropków, myślników i nawiasów tworzących uśmiechnięte buźki. Nawiązują do znanych filmów, seriali, sportowców, powiedzonek, postaci animowanych, słowem do aktualnych trendów w popkulturze. Każdy z obrazków ma określoną cenę, można je kupować także pakietami, żeby było taniej i obrazkowo się porozumiewać praktycznie bez słów.