Shinzo Abe musiał zmienić tylko numer rocznicy zrzucenia bomby atomowej na miasto. Zamiast 68. wystarczyło, że powiedział 69. i gotowe. Dziennikarze wsłuchani w jego słowa wygłaszane 6 sierpnia po 8 rano blisko epicentrum wybuchu mieli wrażenie, że już to raz słyszeli.
Powtórka
Abe powtórzył pierwsze trzy akapity w całości, zmienił jedynie wspominany liczebnik. Następnie dodał nowy fragment o szczycie antynuklearnym, który odbył się w Hiroshimie w kwietniu i ponownie wrócił do tekstu sprzed roku. Kancelaria premiera nie widzi w tym problemu, uważa, że taki tekst rok później jest tak samo aktualny. Nie wiadomo, co japoński premier powie 9 sierpnia podczas kolejnej uroczystości w Nagasaki, ale z jego słowami bywa ostatnio różnie.
Jego druga kadencja nie trafiła na łatwy czas dla Azji. Od końca 2012 roku Shinzo Abe odwiedził już każdy kraj należący do organizacji ASEAN poza Chinami. Na linii Tokio-Pekin wciąż trwa pogłębiający się impas. Sporne wyspy Senkaku/Diaouyu, chińskie prowokacje powietrzne i morskie, niepochlebne komentarze dyplomatów kierowane w obie strony, niewybredne porównania i wreszcie kwestia najbardziej bieżąca – zupełnie inne podejście obu krajów do Rosji.
Chiny zdążyły między majem a lipcem pokazać swoje pazury. Naruszały przez ponad dwa miesiące terytorialność Wietnamu poprzez umieszczenie w pobliżu tego kraju swojej platformy wiertniczej. Wierciły, wierciły i poza badawczymi dziurami na dnie morza Południowochińskiego rosła także wielka dziura a w brzuchach Wietnamczyków, Filipińczyków (także poszkodowanych w tej sytuacji) i oczywiście Japończyków. Abe obiecał nawet pod koniec maja br. przekazanie Wietnamowi i Filipinom statków japońskiej straży przybrzeżnej. Kraje zareagowały entuzjastycznie, ponieważ każda pomoc w przechylaniu szali w pojedynku z Chinami była na wagę złota, jednak wraz z czasem okazywało się, że japońskie dostawy nie mogą dojść do skutku. Jednostki są wciąż potrzebne w kraju, a tego japoński premier nie przewidział.
Obietnice
Obietnica pomocy zostaje na razie bez pokrycia. Japonia znajduje się świeżo po wprowadzeniu reinterpretacji jednego z artykułów swojej konstytucji, który umożliwi jej szersze działania o charakterze obronnym. Kraj nie posiada wojska z prawdziwego zdarzenia i po II wojnie światowej nie może prowadzić działań militarnych. Shinzo Abe obiecał przydzielenie statków za granicę w ramach programu ODA (Official Development Assistance – Oficjalne Ramy Rozwoju), ale niestety ten projekt uniemożliwia współpracy o charakterze militarnym. Tokio zastanawia się, jak te problemy obejść.