Miało być zupełnie inaczej. Andrzej Duda wybrał się za Atlantyk, żeby w końcu spotkać się z Donaldem Trumpem. Kancelaria Prezydenta zapowiadała spotkanie z nowo wybranym amerykańskim przywódcą tuż po wyborach w USA. Nie doszło do niego, mimo że audiencji dostąpił prezydent Węgier i inni przywódcy wolnego świata. Tym razem się udało, choć trudno mówić o sukcesie. Prezydent Polski miał mieć ponadgodzinne spotkanie, dostał niespełna 10 minut. I to w czasie, kiedy USA zmienia politykę wobec Ukrainy i NATO. Trump kazał swojemu gościowi czekać półtorej godziny, co transmitowała telewizja Republika. Duda, poza miłymi słowami wyjechał z USA z niczym. Upokarzające. Podczas konferencji Conservative Political Action Conference Trump pochwalił Dudę za to, że głosowało na niego 84 proc. Polaków w USA.