Przemysław Prekiel: Rafał Trzaskowski albo nikt. Czy PO w wyborach prezydenckich czeka chichot historii?

Jeśli zaplecze Rafała Trzaskowskiego zlekceważy kandydata PiS i już po wygranych prawyborach w KO uwierzy, że wybory prezydenckie są w zasadzie rozstrzygnięte, to powtórzy błąd Bronisława Komorowskiego z 2015 roku. Wtedy po raz kolejny pijany polityk PO przejedzie na pasach zakonnicę w ciąży, a liberalni wyborcy zostaną ze swoim kandydatem niczym Himilsbach z angielskim.

Publikacja: 11.11.2024 19:52

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski przemawia na spotkaniu otwartym z mieszkańcami Poznania

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski przemawia na spotkaniu otwartym z mieszkańcami Poznania

Foto: PAP/Marek Zakrzewski

Prawybory w Koalicji Obywatelskiej to strzał w dziesiątkę z kilku powodów. Najważniejszy to ten, że skupią one uwagę na kandydatach jednego obozu i pokażą subtelne różnice między Rafałem Trzaskowskim a Radosławem Sikorskim, co w zamyśle sztabowców KO ma ukazać intelektualne bogactwo.

Jak PO stała się partią centrolewicową

Do czasu gdy nie było jeszcze jasne, że odbędą się prawybory, szanse Radosława Sikorskiego mogły wydawać się mimo wszystko większe, gdyż jego znajomość z Donaldem Tuskiem jest bliższa niż prezydenta Warszawy. Jednak o tym, kto będzie reprezentował KO zdecydują członkowie PO, Inicjatywy Polskiej, Nowoczesnej i Zielonych, a to zdecydowanie zwiększa szanse Rafała Trzaskowskiego, gdyż w zdecydowanej większości PO, nie mówiąc już o pozostałych koalicjantach, jest dziś formacją centrolewicową w sferze kulturowej.

To chichot historii, jeśli weźmiemy pod uwagę tożsamość PO u jej początków, gdy była partią liberalno-konserwatywną. Z czasem jednak, dostosowując się do zmian, jakie zachodzą w coraz bardziej zlaicyzowanym społeczeństwie, dostosowała się ona do trendów. Dlatego nie jest przypadkiem, że tak wielu byłych działaczy SLD i lewicy w ogóle jest dziś związana z KO, jak Leszek Miller, Marek Borowski czy Grzegorz Napieralski. To ludzie myślący podobnie do nich będą decydować o tym, kto wygra prawybory.

Czytaj więcej

Michał Kolanko: Trzaskowski czy Sikorski? Prawybory w KO mają zogniskować uwagę na formacji Tuska

Wyznacznikiem sprawczości w coraz bardziej zglobalizowanym świecie jest dzisiaj pragmatyzm. Donald Tusk doskonale rozumie ten mechanizm i stara się dopasować do zmieniającego się charakteru polskiej polityki. Najlepszym tego przykładem jest zmiana agendy europejskiej dotyczącej polityki migracyjnej. Obecny dyskurs w skali globalnej przybiera zupełnie inny charakter. I to widać zarówno w USA, jak i w Europie. Jeszcze kilka lat temu liberalny mainstream wyznaczał zupełnie inny trend, którego twarzą była Angela Merkel i jej otwarta polityka względem migrantów. Gdyby cofnąć czas, dzisiejszy Donald Tusk mówiący o tymczasowym zawieszeniu prawa do azylu nazwany zostałby prawicowym radykałem. Tak jednak wygląda real polityki. Innej nie będzie.

Prawicowiec Radosław Sikorski. Ale prawicowych wyborców nie przekona

W oczach wyborców mniej interesujących się polityką Radosław Sikorski może uchodzić za prawicowca, bo był szefem MON w rządzie PiS, realizował prawicowy przekaz, a obecnie nie kryje się ze swoim konserwatyzmem. Był również związany z konserwatywnym amerykańskim think tankiem American Enterprise Institute, który za prezydentury Georga W. Busha był politycznym i intelektualnym zapleczem republikanów.

Obecnie jednak polityka – zarówno amerykańska, jak i europejska – jest mocno spersonalizowana, a jednym z jej nieszczęść są media społecznościowe, które po latach mogą być ciekawym polem do politycznej analizy. Tymczasem Radosław Sikorski, znany ze swojego ciętego języka, nie szczędził słów krytyki obecnemu prezydentowi elektowi Donaldowi Trumpowi. Nazywał go wprost „puczystą” i „protofaszystą”, który powinien być przykładnie ukarany. Doradcy Trumpa z całą pewnością znają szefa polskiej dyplomacji, tym bardziej że jego żona, znany amerykańska dziennikarka, od lat konsekwentnie krytykowała politykę republikanów.

Czytaj więcej

Prawybory w KO: Kogo wesprze Giertych? "Ludzie szukają twardych przywódców"

Sikorski jest też znienawidzony przez obóz PiS. Nie ma najmniejszych szans na przekonanie do siebie prawicowych wyborców, którzy prędzej zostaną w domu, niż zagłosują na szefa MSZ. Jeśli jednak wygrałby prawybory w KO, to w obozie PiS jest już przygotowany cały wachlarz cytatów, którymi Sikorski sypał jak z rękawa, na czele ze słynnym „dożynaniu watahy”, co miało być symbolem agresywnej polityki PO.

Dlaczego Rafał Trzaskowski ma większe szanse na zwycięstwo w wyborach prezydenckich

Zdecydowanie bardziej bezpieczniejszym ruchem będzie wystawienie Rafała Trzaskowskiego, który, choć bardziej lewicowy od Radosława Sikorskiego, potrafił wiele razy ugryźć się w język, krytykował PiS z większą estymą, a wybory prezydenckie to w dużej mierze wybory wizerunkowe. Im mniej gaf w przeszłości, tym mniejsze szanse na ich wykorzystanie przez przeciwników, i większe szanse na zwycięstwo. Ze wszystkich dotychczasowych badań wynika, że to Rafał Trzaskowski ma większe szanse na zwycięstwo w II turze z kandydatem PiS. Przyciągnie bowiem większą rzeszę niezdecydowanych, a to to ta grupa często decyduje o wyniku wyborczym.

Przyszłoroczne wybory prezydenckie będą z całą pewnością brutalne, zwłaszcza jeśli PiS wybierze amerykańską drogę i zdecyduje się na radykalny przekaz i będzie się kreować na obóz antyelitarny. Już raz, dwie dekady temu, taki zabieg okazał się niezwykle skuteczny, gdy to Lech Kaczyński reprezentował „Polskę solidarną”, a Donald Tusk był wyrazicielem pragnień liberalnych elit. Sztab PO i sam Donald Tusk z pewnością wyciągnie wnioski z tej bolesnej lekcji.

Jest jeszcze jeden argument, który lider PO z pewnością bierze pod uwagę. Otóż to prezydent Warszawy wykazał się politycznym pragmatyzmem i zaprosił kilka lat temu przedstawicieli Międzynarodowego Instytutu Republikańskiego, niezwykle wpływowego konserwatywnego think tanku, w gronie którego są ludzie bliscy Donalda Trumpa. Chodzi m.in. o szefa instytutu Dana Sullivana i senatora Toma Cottona. Z kolei w tegorocznej edycji Campusu Polska Przyszłości amerykański instytut przeprowadził szereg paneli tematycznych, które promować miały działalność prodemokratyczną i aktywizm społeczny. W polskim przekazie dominuje teza o tym, że Partia Republikańska to niemal skrajna prawica, gdy tymczasem jej korzenie sięgają epoki Oświecenia, a jej poglądy na różne kwestie mogą być w Polsce określane jako lewicowe.

Czy Rafał Trzaskowski powtórzy błąd Bronisława Komorowskiego?

Jednak jeśli zaplecze prezydenta Warszawy zlekceważy kandydata PiS i już po wygranych prawyborach w KO uwierzy, że wybory są w zasadzie rozstrzygnięte, to powtórzy błąd Bronisława Komorowskiego z 2015 roku. Wtedy po raz kolejny pijany polityk PO przejedzie na pasach zakonnicę w ciąży, a liberalni wyborcy zostaną ze swoim kandydatem niczym Himilsbach z angielskim. Wówczas jednak Donald Tusk, na ostatniej prostej, może zmienić zdanie, i wobec słabej kampanii wymienić Rafała Trzaskowskiego na kogoś innego. To będzie chichot historii, bo przecież tak właśnie PO zrobiła w 2020 roku z Małgorzatą Kidawą-Błońską, wystawiając wówczas właśnie Rafała Trzaskowskiego.

Autor

Przemysław Prekiel

Publicysta, politolog, historyk polskiej lewicy. Napisał biografię Stanisława Dubois, Ludwika Cohna i Stanisława Kelles-Krauza

Prawybory w Koalicji Obywatelskiej to strzał w dziesiątkę z kilku powodów. Najważniejszy to ten, że skupią one uwagę na kandydatach jednego obozu i pokażą subtelne różnice między Rafałem Trzaskowskim a Radosławem Sikorskim, co w zamyśle sztabowców KO ma ukazać intelektualne bogactwo.

Jak PO stała się partią centrolewicową

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Polska prezydencja w Unii bez Kościoła?
Opinie polityczno - społeczne
Psychoterapeuci: Nowy zawód zaufania publicznego
analizy
Powódź i co dalej? Tak robią to Brytyjczycy: potrzebujemy wdrożyć nasz raport Pitta
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Joe Biden wymierzył liberalnej demokracji solidny cios
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Opinie polityczno - społeczne
Juliusz Braun: Religię w szkolę zastąpmy nowym przedmiotem – roboczo go nazwijmy „transcendentalnym”
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką