Irański atak na Izrael z 13 i 14 kwietnia jest opisywany przez wielu jako kolejna odsłona rozgrywki między bliskowschodnimi wrogami – Iranem a Izraelem. Bezprecedensowy ostrzał terytorium Izraela ok. 300 pociskami balistycznymi, rakietami i dronami miałby być sprowokowany przypisywanej Izraelowi operacji, w której zginęło dwóch generałów oraz pięciu wysokiej rangi przedstawicieli Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, przebywających na terenie irańskiej placówki dyplomatycznej w Damaszku. Jednak postrzeganie wydarzeń w tak ograniczony sposób nie tylko nie daje pełnego obrazu, ale również niesie ryzyko lekceważenia zagrożeń o fundamentalnym znaczeniu dla bezpieczeństwa Europy.