Wedle mitologii greckiej, wystarczył łyk wody z rzeki Lete, aby doznać gruntownej amnezji. Chyba podobnie wystarczy parę tygodni pooddychać powietrzem demokracji, aby zapomnieć o nieprawościach poprzedniego reżimu. Cóż, nie pierwszy to raz w III RP. Po 1989 roku historia tak przyśpieszyła, że z dnia na dzień wszystko związane z PRL straciło na znaczeniu. Naukowcy przypominający o poprzednim systemie i „długim trwaniu” doprowadzali współrodaków do szewskiej pasji. Naprawdę nie ma większych zmartwień?
Czytaj więcej
Żyjemy w czasach przedwojennych - powiedział w ważnym wywiadzie dla europejskich mediów premier P...
„Wkurzyli mnie tym złodziejstwem”. Taksówkarz mądrzejszy od posłów z sejmowych komisji
Podobne procesy wydają się zachodzić obecnie. Rząd Donalda Tuska dociągnął do 100 dni, tymczasem wielu prodemokratycznych polityków oraz niezależnych komentatorów dokonywało podsumowań, jak gdyby niekonstytucyjnych brewerii poprzednich ośmiu lat w ogóle nie było. Oczywiste polityczne potknięcia czy błędy nowej władzy z trzech miesięcy lekko zestawiano z systemowymi zagrożeniami dla demokracji lat 2015-2023. Co więcej, część posłów w komisjach sejmowych reprezentuje tak niski poziom intelektualny, jakby powołanie ich stanowiło rodzaj politycznego samobójstwa. Zaiste wody letejskie płyną w naszych rurociągach.
A przecież jesienią ubiegłego roku nad Wisłą czerwone lampki alarmowe zapaliły się milionom obywateli. Do urn powędrowało blisko 75 proc. uprawnionych. Ten prawdziwy rekord wyborczy na tle 1000 lat historii nie został ustanowiony bez powodu. Niemłody już warszawski taksówkarz wyjaśnił mi, że po raz pierwszy w życiu pofatygował się, by zagłosować. Dlaczego suweren wyszedł z domu? „Bo mnie już wkurzyli tym złodziejstwem”, padła autentyczna odpowiedź.
Czytaj więcej: