Kamil Wyszkowski: Cała Ukraina w minach. Rosjanie chcą sparaliżować Ukraińców strachem

Ukraina jest obecnie najbardziej zaminowanym państwem na świecie. Koszt usunięcia min z tego kraju to nie mniej niż 37 mld dol. i jest to praca na lata. Niestety w Ukrainie ten upływający czas naznaczony jest krwią, zniszczeniami i mrozem.

Publikacja: 13.12.2023 19:28

Saper szukający min

Saper szukający min

Foto: AdobeStock

Niedawno wróciłem z Ukrainy. Przez tydzień planowaliśmy jako UNOPS i UNGC Poland kolejne działania na rzecz odbudowy tego kraju. Cel to nie zwalniać i nie zatrzymywać programów odbudowy. Także dlatego, że dają one ludziom nadzieję. Lista już odbudowanych budynków się wydłuża. W tle pracujemy nad tak ważnymi kwestiami jak sektor energetyczny, wsparcie dla sieci dystrybucji krwi, w szczególności centrów pobrań i magazynowania krwi oraz odbudowy szkół i szpitali. Trwa ponowne zabezpieczenie kraju przed zimą. Nie czekamy na koniec wojny. Odbudowa trwa i jedyne, czego brakuje, to presji mediów na polityków i zaangażowania polityków w dalsze wsparcie dla Ukrainy. Coraz silniej odczuwam obawę Ukraińców, bojących się osamotnienia, zostawienia sam na sam z agresywną Rosją. Wiedzą, że wtedy Ukraina nie przetrwa.

1 września trening w szkole z rozpoznawania min

Przez sześć dni pracy przeżyliśmy cztery ataki rakietowe na Kijów. Ciężko się pracuje, biegając ciągle do schronu. Piszę o tym, bo mam wrażenie, że powoli zapominamy w Polsce, jak wygląda ukraińska rzeczywistość. A ona jest skrajnie odmienna od tej naszej, bo naznaczona codziennym strachem. Ukraina ma też nowe wyzwania. Dobry przykład to szkoła podstawowa w Buczy, gdzie byliśmy pod koniec sierpnia i oglądaliśmy przygotowania do nowego roku szkolnego. W jeszcze pustej, ale już odremontowanej ze zniszczeń wojennych szkole, przy głównym wejściu, jest wystawa min przeciwpiechotnych i min pułapek. Został też przygotowany trening dla wszystkich klas z rozpoznawania min. Tym właśnie z konieczności musiała powitać dzieci 1 września szkoła w Buczy. Podobna wystawa jest w urzędzie miasta. Bo niestety najsmutniejszą konsekwencją każdej wojny konwencjonalnej są miny, podobnie jak ofiary wśród ludności cywilnej. Należy przypomnieć, że od 24 lutego 2022 r. w Ukrainie z powodu działań wojennych zginęło 510 dzieci, a kolejnych 1145 odniosło obrażenia.

Czytaj więcej

Ukraina stała się najbardziej zaminowanym krajem na świecie

Wraz z zespołem UNOPS Ukraina byliśmy na terenach na północ od Kijowa, o które toczyły się walki w pierwszej fazie rosyjskiej agresji. Skończyły się one na tym odcinku frontu zajęciem i brutalną okupacją m.in. Buczy i Irpienia oraz ostrzałem artyleryjskim przedmieść Kijowa. Wszędzie tam, gdzie były wojska rosyjskie, zostały miny. Najwięcej jest przeciwpiechotnych oraz min pułapek. Skala jest porażająca. Ukraina jest obecnie najbardziej zaminowanym państwem na świecie. Aż 30 proc. jej terytorium jest zagrożone przez oznaczone lub uprawdopodobnione pola minowe. Nasz kolega z UNOPS i jeden z najlepszych na świecie ekspertów od rozminowywania David McMahon oszacował, że koszty związane z usunięcie min z Ukrainy to nie mniej niż 37 mld dol., i jest to praca na lata. Miny są używane masowo, głównie przez Rosjan.

Warto przypomnieć, że jedynie miny przeciwpancerne to broń konwencjonalna, która jest dopuszczona przy konflikcie zbrojnym, natomiast miny przeciwpiechotne są zakazane przez prawo międzynarodowe i zdelegalizowane przez Konwencję ottawską z 1997 r. Sygnatariuszem tego dokumentu jest Ukraina, ale niestety nie Rosja. Chichot historii polega na tym, że Ukraina już zaczęła niszczyć swoje zapasy min, ale przestała to robić, gdy w 2014 r. rozpoczęła się wojna na wschodzie. Tym sposobem aneksja wschodnich terytoriów Ukrainy przez Rosję zatrzymała tak potrzebny w tym regionie proces rozbrojenia. Po 24 lutego proces zbrojeń jedynie przyspieszył, i to na całym świecie. To jedna z głównych trosk sekretarza generalnego ONZ i wyzwanie dla społeczności międzynarodowej. W tle są ogromne koszty. Wystarczy przypomnieć, że w zeszłym roku na zbrojenia globalnie wydano 2,3 bln dol. Tymczasem oszacowane przez Bank Światowy w lutym tego roku koszty odbudowy Ukrainy to 411 mld dol. Kolejny raport Banku Światowego jest w przygotowaniu i poznamy znacznie wyższą sumę.

Śmiertelne żniwo zbierają też ładunki wybuchowe domowej roboty

Oczywistą potrzebą jest usunięcie min z Ukrainy. Jeśli tego nie zrobimy, ludzie dalej będą ginąć i tracić zdrowie na skutek potwornych i najczęściej trwałych okaleczeń. Nie wiemy, ilu żołnierzy ukraińskich zginęło z powodu wejścia na minę. To tajna informacja, podobnie jak skala strat po stronie armii ukraińskiej. Ale wiemy, że od początku wojny 852 cywilów ucierpiało, odnosząc poważne rany, a 265 cywilów zginęło z powodu min przeciwpiechotnych. Każdego tygodnia ta liczba się zwiększa.

W tle jest inna tragedia. Zwierząt, głównie dużych ssaków, bo oczywiście ich nie uchronią znaki ostrzegawcze pozostawione przez saperów. To nieme ofiary tej wojny, o których też należy pamiętać. W naszym raporcie o odbudowie Ukrainy cały rozdział poświęciliśmy zniszczeniom środowiska naturalnego i szacunkowi kosztów, które należy podjąć, by odbudować zniszczone przez wojnę ekosystemy. To kolejne miliardy dolarów, których potrzebuje Ukraina. Oszacowaliśmy je na około 45 mld dol.

Na początku konfliktu Ukraińcy prawdopodobnie zapobiegli rosyjskiemu lądowaniu na swoim wybrzeżu, umieszczając miny na Morzu Czarnym

Wreszcie wiemy, że miny są wszędzie. Śmiertelne żniwo zbierają też ładunki wybuchowe domowej roboty, które znana z kreatywności armia rosyjska podkłada na zwierzętach i ludzkich zwłokach, na drogach, polach i w lasach. W domach, do których wracają mieszkańcy. Wszędzie tam, gdzie może pojawić się człowiek, niekoniecznie żołnierz. Dla rosyjskiej armii sparaliżowanie strachem ukraińskich rolników, którzy nie wiedzą, czy wrócą żywi z pola, jest bardzo skutecznym narzędziem walki z ukraińską gospodarką. Zaminowywanie pól uprawnych jest oczywiście zakazane przez prawo międzynarodowe, podobnie jak ostrzał rakietowy czy dronowy obiektów cywilnych. Niestety wojna w Ukrainie jest pełna przykładów drastycznego łamania prawa humanitarnego, prawa konfliktów zbrojnych czy wprost zapisów Karty Narodów Zjednoczonych oraz Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.

Zagrożenie minami jest także na morzu. Na początku konfliktu Ukraińcy prawdopodobnie zapobiegli rosyjskiemu lądowaniu na swoim wybrzeżu, umieszczając miny na Morzu Czarnym. Miny morskie są bardzo skuteczne i tanie, ale paraliżują ruch handlowy na morzu. Ich rozstawienie nie jest trudne. Natomiast ich odłowienie i bezpieczne zniszczenie już tak.

Wraz ze zniszczeniem zapory w Kachowce na południu Ukrainy niebezpieczeństwo związane z minami wzrosło jeszcze bardziej. Powódź zmyła plastikowe miny z brzegów Dniepru i obecnie nie wiemy, gdzie są. To znacznie zwiększa koszty rozminowywania.

Odbudowa Ukrainy z udziałem polskiego biznesu

Na temat wsparcia dla rozminowania Ukrainy oraz odbudowy naszego wschodniego sąsiada odbyłem niedawno konsultacje z politykami nowej koalicji, licząc na szybkie działania ze strony polskiego rządu. Bardzo dobre rozmowy przeprowadziłem z przewodniczącym sejmowej Komisji ds. UE Michałem Kobosko, zapowiadając gotowość poprowadzenia z pomocą biura UNOPS Poland i UN Global Compact Network Poland działań koordynacyjnych na rzecz wsparcia dla Ukrainy na podstawie programu odbudowy realizowanego przez UNOPS. To, co mnie martwi, to upływający czas, którego Ukraińcy nie mają. Liczę na to, że nowy rząd bardzo szybko usiądzie z UNOPS i UNGC do rozmów i konkretnego planowania działań na rzecz odbudowy Ukrainy, także z włączeniem polskiego biznesu. Dokładnie na to się umówiliśmy 21 września w Nowym Jorku, gdzie podpisaliśmy pomiędzy UNOPS i Polską umowę międzynarodową tworzącą UNOPS Poland. Mamy już grudzień, a zegar tyka. Niestety w Ukrainie ten upływający czas naznaczony jest krwią, zniszczeniami i mrozem.

Autor

Kamil Wyszkowski

Dyrektor wykonawczy UN Global Compact Network Poland oraz przedstawiciel w Polsce UNOPS (Biura Narodów Zjednoczonych ds. Obsługi Projektów)

Niedawno wróciłem z Ukrainy. Przez tydzień planowaliśmy jako UNOPS i UNGC Poland kolejne działania na rzecz odbudowy tego kraju. Cel to nie zwalniać i nie zatrzymywać programów odbudowy. Także dlatego, że dają one ludziom nadzieję. Lista już odbudowanych budynków się wydłuża. W tle pracujemy nad tak ważnymi kwestiami jak sektor energetyczny, wsparcie dla sieci dystrybucji krwi, w szczególności centrów pobrań i magazynowania krwi oraz odbudowy szkół i szpitali. Trwa ponowne zabezpieczenie kraju przed zimą. Nie czekamy na koniec wojny. Odbudowa trwa i jedyne, czego brakuje, to presji mediów na polityków i zaangażowania polityków w dalsze wsparcie dla Ukrainy. Coraz silniej odczuwam obawę Ukraińców, bojących się osamotnienia, zostawienia sam na sam z agresywną Rosją. Wiedzą, że wtedy Ukraina nie przetrwa.

Pozostało 90% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Magdalena Louis: W otchłań afery wizowej nie powinno się wrzucać całego szkolnictwa wyższego
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Niemiecka bezczelność nie zna granic
Opinie polityczno - społeczne
Mirosław Żukowski: Nie spodziewajmy się, że igrzyska olimpijskie cokolwiek zmienią
Opinie polityczno - społeczne
Michał Urbańczyk: Kamala Harris wie, jak postępować z takim typem człowieka jak Trump
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Opinie polityczno - społeczne
Michał Wojciechowski: Drogi do sprawnego państwa