Reklama
Rozwiń
Reklama

Marek A. Cichocki: Problemy z europejską pamięcią

Historia do nas wróciła za sprawą wojny w Ukrainie. Być może zresztą nigdy nas wcale nie opuściła, a jej rzekoma nieobecność była jedynie naiwnością i iluzją niektórych.

Publikacja: 24.07.2023 03:00

Marek A. Cichocki

Marek A. Cichocki

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Dzisiaj, w roku 2023, wizyta w brukselskim Domu Historii Europejskiej, usytuowanym w pobliżu Parlamentu Europejskiego, w samym sercu tak zwanej dzielnicy europejskiej miasta, szczególnie uświadamia anachroniczność tego wyjątkowo europocentrycznego projektu. Twórcom muzeum chodziło o stworzenie wzorca europejskiej kultury pamięci. Przeszłość została w nim pokazana w należytym dydaktycznym porządku prowadzącym do oddramatyzowanego finału, kiedy to wojny, nacjonalizmy i wszystkie inne straszne rzeczy z naszej historii zostały ostatecznie przezwyciężone dzięki zjednoczeniu Europy oraz powszechnej globalizacji. W tej wizji UE stawała się pionierem nowych, wspaniałych czasów posthistorycznych.

Wiemy już jednak, że historia do nas wróciła, być może zresztą, nie opuszczając nas wcale nigdy, gdyż jej rzekoma nieobecność była jedynie naiwnością i iluzją niektórych. Historia wróciła, a wraz z nią wrócił dramat historii, stawiając na nowo problem europejskiej pamięci.

Czytaj więcej

Marek A. Cichocki: Wasal na własne życzenie

Z początkiem XXI wieku utwierdził się pogląd, między innymi dzięki amerykańskiemu historykowi Tony’emu Judtowi, że centrum europejskiej kultury pamięci stanowi Holokaust. Jednak pojawiły się głosy, że dominujące dzisiaj formy jego upamiętniania, na przykład takie jak berliński pomnik wymordowanych Żydów w Europie, z powodu swej abstrakcyjności, bezimienności i przede wszystkim politycznej użytkowości, w efekcie zabijają całkiem żywą pamięć o tej strasznej zbrodni w europejskiej historii.

Po końcu zimnej wojny pojawił się jednak drugi problem europejskiej pamięci związany z historią tej części Europy, którą Timothy Snyder nazwał „skrwawionymi ziemiami”, a który odnosił się do doświadczenia zbrodni wielkich systemów totalitarnych, niemieckiego nazizmu i rosyjskiego komunizmu. Żywa pamięć o nich nie chce wcale poddać się dydaktyzmowi czasów posthistorycznych.

Reklama
Reklama

To jednak nie koniec sporu o europejską pamięć, ponieważ w ostatnim czasie, szczególnie na Zachodzie, narasta nowa fala historycznych oskarżeń, koncentrujących się na niechwalebnej kolonialnej przeszłości Europy. Przypominają one, że wielkość Europy zbudowana została także na wielkich zbrodniach, a pamięć o nich pozostaje żywą i otwartą raną.

Jest wreszcie wyjątkowo okrutna wojna w Ukrainie oraz Rosja zdolna do stosowania straszliwej przemocy. Wszystko to sprzeciwia się całkiem dydaktyzmowi czasów posthistorycznych i sprawia, że musimy na nowo przemyśleć sens żywej europejskiej pamięci.

Autor jest profesorem Collegium Civitas

Dzisiaj, w roku 2023, wizyta w brukselskim Domu Historii Europejskiej, usytuowanym w pobliżu Parlamentu Europejskiego, w samym sercu tak zwanej dzielnicy europejskiej miasta, szczególnie uświadamia anachroniczność tego wyjątkowo europocentrycznego projektu. Twórcom muzeum chodziło o stworzenie wzorca europejskiej kultury pamięci. Przeszłość została w nim pokazana w należytym dydaktycznym porządku prowadzącym do oddramatyzowanego finału, kiedy to wojny, nacjonalizmy i wszystkie inne straszne rzeczy z naszej historii zostały ostatecznie przezwyciężone dzięki zjednoczeniu Europy oraz powszechnej globalizacji. W tej wizji UE stawała się pionierem nowych, wspaniałych czasów posthistorycznych.

Reklama
Opinie polityczno - społeczne
Juliusz Braun: A może czas na reset w sprawie edukacji zdrowotnej?
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Analiza
Jacek Nizinkiewicz: Kaczyński jest dziś w gorszej sytuacji niż Tusk
Opinie polityczno - społeczne
Joanna Ćwiek-Świdecka: Rzeczpospolita Babska – czy tylko kobiety odpowiadają za niską dzietność?
Analiza
Andrzej Łomanowski: To był tydzień porażek Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Opinie polityczno - społeczne
Vít Dostál, Wojciech Konończuk: Z Warszawy do Pragi bez uprzedzeń: jak Polska i Czechy stały się wzorem sąsiedztwa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama