Dobre notowania Konfederacji w badaniach opinii publicznej to trochę opowieść o samospełniającej się przepowiedni. Zaczęło się kilka tygodni temu, gdy w sondażach partia Sławomira Mentzena, Roberta Winnickiego i Krzysztofa Bosaka uzyskała dwucyfrowy wynik. Nagle wszyscy zaczęli się zastanawiać nad powodami tak nagłego wsparcia dla tej partii. Może przyczyną jest prosocjalny zwrot Donalda Tuska, a Konfederacja zaczęła zabierać jej wolnorynkowych wyborców? A może to dlatego, że Jarosław Kaczyński nakazał rządowi bezwarunkowe wsparcie Ukrainy, a Konfederacja od początku grała na zmęczenie wojną i niechęć do Ukraińców, a teraz zaczęła na tym zyskiwać?
Każdy miał własną teorię, a za wzrost notowań Konfederacji obwiniał tych, których bardziej nie lubił. Wszyscy zaczęli się nad wynikami konfederatów zastanawiać, co utrwalało poparcie dla ich partii. W badaniu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” narodowa prawica może liczyć dziś na ponad 10 proc. i jest trzecią siłą polityczną w kraju.
Czytaj więcej
PiS spada w notowaniach, a Konfederacja nieznacznie rośnie. W efekcie oba ugrupowania mogą razem...
Ale nie tylko komentatorzy zafiksowali się na Konfederacji. Można odnieść wrażenie, że kręci się wokół niej cała polityka – a szczególnie dwie największe partie. Donald Tusk wrzucił w zeszłym tygodniu do sieci filmik, w którym cytował słowa rolników: „najgorszy syf wjeżdża do naszego kraju”. Cytował też ostrzeżenie przed robakami, bakteriami i grzybami w zbożu z Ukrainy. A więc lider PO, która zarzuca PiS prorosyjskość i udawanie pomocy dla Ukrainy, krytykuje napływ płodów rolnych do Polski, który zarządziła Unia Europejska, a który miał pomóc walczącym Ukraińcom. Oczywiście Tusk chce uderzyć tu w PiS, kończąc film, że rządzą idioci i złodzieje, ale równocześnie flirtuje z Konfederacją: umiem skrytykować zanieczyszczone zboże z Ukrainy. Dlaczego to robi?
Bo afera zbożowa rozzłościła rolników i zaczęli życzliwie patrzeć na Konfederację, która wykorzystuje napięcia polsko-ukraińskie, by powiedzieć: „A nie mówiliśmy? Trzeba najpierw myśleć o interesie Polaków, a dopiero potem pomagać Ukrainie”. Tusk mówi więc rolnikom: mamy dla was ofertę, nie musicie zwracać się do Konfederacji.