Zrobię straszliwy coming out, który zapewne pogrąży mnie w oczach wielu: o istnieniu pani dr Hanny Machińskiej, byłej zastępczyni rzecznika praw obywatelskich, dowiedziałem się dopiero w momencie, gdy wybuchła awantura o jej odwołanie. Przypuszczam, że nie byłem jedyny.
Nie piszę tego po to – broń Boże! – żeby deprecjonować panią dr Machińską i jej niewątpliwe dokonania. Ale kontrast pomiędzy realnym znaczeniem roli zastępcy RPO a awanturą, która wybuchła po decyzji prof. Marcina Wiącka, był wręcz groteskowy. No jednak, proszę państwa, to naprawdę nie jest tak, że bez pani dr Machińskiej na stanowisku wicerzecznika praw obywatelskich w Polsce zawali się demokracja (lub, jak chcą niektórzy – resztki demokracji).
Czytaj więcej
Mam prawo kształtować grono swoich najbliższych współpracowników, w tym zastępców. Mój poprzednik prof. Adam Bodnar czterokrotnie korzystał z prawa do powołania zastępcy – mówi prof. Marcin Wiącek, rzecznik praw obywatelskich.
Zastanowiło mnie jednak, skąd taka histeria w odpowiedzi na posunięcie o, obiektywnie rzecz biorąc, kompletnie marginalnym znaczeniu. Nikt przecież nie urządzał protestów i nie pisał wzmożonych tekstów, gdy odchodzili inni zastępcy rzecznika, na przykład żeby zrobić miejsce dla Sylwii Spurek, powołanej przez dr. Adama Bodnara, podobnie zresztą jak pani dr Machińska. A przecież aby te dwie osoby mogły swoje stanowiska zająć, musieli odejść ich poprzednicy z okresu prof. Ireny Lipowicz, bo rzecznik może mieć zgodnie z ustawą troje zastępców. Tylko jeden z nich, Stanisław Trociuk, jest na stanowisku od dwóch dekad. Pozostali się zmieniali.
Zacząłem się przyglądać aktywności pani dr Machińskiej i temu, kto przeciwko jej odwołaniu protestował. Wniosek jest jasny: to klasyczna środowiskowa awantura. Dr Machińska stanowiła część ekipy rzecznika o wyraźnie lewicowych poglądach – których sam dr Bodnar się przecież nie wypierał. Jej działania interwencyjne koncentrowały się wokół spraw ważnych dla kręgu obywateli o bardzo jasno zdefiniowanych poglądach: zwalczania polityki rządu wobec ochrony granicy z Białorusią, angażowania się we wspieranie osób zatrzymywanych w związku ze Strajkiem Kobiet czy angażowania się w sprawy mniejszości seksualnych.