Prowadząca TVP, Edyta Lewandowska, zaczynając rozmowę z Arturem Soboniem, wiceministrem finansów od słów „dziś z rządu popłynęły same dobre informacje, podwyżka za ogrzewanie i ciepłą wodę dla odbiorców indywidualnych nie będzie wyższa niż 40 proc.”, dowiodła, że telewizja publiczna jest w Polsce bardzo potrzebna.
Wiadomo, że czasy mamy ciężkie. Wojna, inflacja, covid, susza, globalne ocieplenie, plus dzieciaki tylko się gapią w te smartfony, jak słusznie zauważył prezes Jarosław Kaczyński. No, obiektywnie nie jest dobrze. No ale, jak mówił Zenon Laskowik: „nie należy siać defektyzmu”. Do wszystkiego trzeba podchodzić konstruktywnie. Bo przecież – znów warto sięgnąć do twórczości kabaretu Tey – jak ciągnik ma jedno koło zepsute, to znaczy, że jednocześnie ma trzy koła sprawne. I w tym kierunku podąża redaktor Lewandowska. I jest to kierunek, oczywiście, jedynie słuszny.
Czytaj więcej
- Dziś z rządu popłynęły same dobre informacje, podwyżka za ogrzewanie i ciepłą wodę dla odbiorców indywidualnych nie będzie wyższa niż 40 proc. - takimi słowami prowadząca "Wiadomości" w TVP, Edyta Lewandowska, rozpoczęła rozmowę z wiceministrem finansów, Arturem Soboniem.
No bo te wszystkie media prywatne mają brzydką skłonność do malkontenctwa. A to że inflacja najwyższa od ćwierć wieku. A to że pieniądze z Unii Europejskiej, co to je premier obiecał, miały być, a ich nie ma. A to ryby w Odrze masowo wymierają – i nie da się tego zwalić na Niemców, bo Odra płynie do morza, a nie od morza. Same nieszczęścia.
A przecież na rzecz można spojrzeć konstruktywnie. Inflacja jest wysoka, ale mogłaby być wyższa. Pieniędzy z Unii Europejskiej nie ma, ale przecież przez większą część historii naszego kraju ich nie było i sobie jakoś radziliśmy. Ryby w Odrze… No cóż, niezbadane są ścieżki natury – poza tym za Tuska też były śnięte ryby. I już świat wydaje się bardziej kolorowy!