Niedawno jeden z wysokich rangą polskich polityków przywołał pytanie, które Jan Paweł II zadał podczas swojej pielgrzymki do Francji w roku 1985. Brzmiało ono: „Francjo, najstarsza córo Kościoła, co zrobiłaś ze swoim chrztem?". To pytanie nie zawisło w próżni ani nie zostało zlekceważone. Od dawna, od wielu lat, a w ostatnich miesiącach w sposób szczególnie intensywny, Francja odpowiada na nie. Chociaż wielu tej odpowiedzi nie dostrzega, źle ją interpretuje lub ignoruje.
Odpowiedzią Francji jest dawanie świadectwa, cierpienie, aż po męczeństwo. Jest doświadczanie bezwzględnych ataków, uderzeń i ciosów zadawanych zwykłym, spokojnym ludziom. Spotkanie z nieopanowaną żądzą niszczenia i zabijania. Ze złem, które usiłuje zdewastować i podważyć podstawowe wartości, zasiać strach i brak zaufania do wszystkich, nawet najbliższych.
Mimo ponawianych ataków Francja wciąż nie spełnia oczekiwań napastników i wrogów. Nie odpowiada złem na zło, nienawiścią na nienawiść. Nie kieruje się logiką odwetu, nie wchodzi na ścieżkę zemsty.
Jej odpowiedź spotyka się z niezrozumieniem, odrzuceniem, kpiną. Ale to jest jedyna odpowiedź, która może wynikać ze chrztu, o który pytał kilkadziesiąt lat temu św. Jan Paweł II. Francja zdaje egzamin, chociaż nie zawsze otrzymuje od innych społeczeństw i narodów, które niegdyś przyjęły chrzest, wsparcie i pomoc w trwaniu na tej drodze. Kierowane są nawet w jej stronę sugestie sprzeczne z Ewangelią, odwołujące się do pogańskich zasad „oko za oko, ząb za ząb". Francja wciąż potrafi im nie ulegać. Nawet za cenę odepchnięcia i osamotnienia.
Mianowany rok temu przez Franciszka metropolita Rouen abp Dominique Lebrun na wieść o ataku na księdza i wiernych w świątyni na terenie jego diecezji zareagował zdecydowanie: „Nie będziemy chwytać za broń. Będziemy się modlić i postaramy się kochać tak, jak nas nauczał Jezus". Dodał, że odpowiedzią na terroryzm i przemoc jest braterstwo. W podobny sposób wypowiedzieli się inni przedstawiciele Kościoła we Francji. To nie jest dowód słabości i bezradności. To wyraźny sygnał, że Francja pamięta o swoim chrzcie i traktuje go niesłychanie poważnie.