Nie należę do osób specjalnie emocjonalnych. Rzekłbym, że wręcz przeciwnie. Są jednak obrazy, które i we mnie emocje wywołują. Coś takiego zobaczyłem w sieci w poniedziałek – w dniu, gdy największa jak dotąd grupa migrantów usiłowała przekroczyć nielegalnie polską granicę.
Była to kilkuminutowa transmisja z granicy, nadawana na Facebooku przez pana Ahmada Hardy, Kurda z Iraku. Po białoruskiej stronie kłębił się tłum, który wcześniej zdołał rozwalić kilkanaście metrów ogrodzenia z drutu kolczastego. Tłum skandował „dzierman, dzierman", sygnalizując swoją chęć dostania się do Niemiec. W kadrze, oprócz kilkorga dzieci, widać było jedynie mężczyzn w sile wieku. Naprzeciwko nich, blokując wyrwę w ogrodzeniu, stał zwarty szpaler polskich funkcjonariuszy i żołnierzy, trzymając przed sobą tarcze. Później nad ich głowami zawisł jeszcze helikopter.
Czytaj więcej
„Jest więcej wojska, posterunków, policji, uzbrojonych pojazdów. Ale przede wszystkim jest więcej niepewności, obaw i strachu. Nie przed migrantami, a przed tym czy nie dojdzie do rozlewu krwi. I przed tym, co będzie, jak to się wszystko skończy, bo blizny po tych doświadczeniach zostaną na długo” – mówi Zuzanna Dąbrowska, redaktorka „Rzeczpospolitej”, będąca właśnie w pobliżu Kuźnicy, na granicy obszaru objętego stanem wyjątkowym.
Można, a nawet trzeba na sytuację na granicy patrzeć na zimno, analitycznie – wszystko to prawda. Ale są momenty, które grają na uczuciach. To był właśnie taki moment, kiedy dotarło do mnie z całą ostrością, że ci ludzie w mundurach, z orłem na czapkach, bronią mojego kraju i mnie przed inwazją. Owszem, hybrydową, specyficzną, ale przecież ewidentnie inwazją.
Sądzę, że nie tylko ja czułem coś takiego i dlatego wszystkie siły polityczne, które będą próbowały podążać śladem pani Kurdej-Szatan, są skazane na przegranie tej sprawy. Rozumie to zresztą Donald Tusk, który w żadnym momencie nie zaatakował polskich funkcjonariuszy ani żołnierzy. Można się spierać o to, jak najskuteczniej polską granicę chronić, ale atakowanie ludzi, którzy jej fizycznie bronią, to polityczne samobójstwo.