Z punktu widzenia interesów państwa i obywateli rekonstrukcja rządu nie ma znaczenia. Zmiany w gabinecie premiera odzwierciedlają jedynie nowy układ sił w Zjednoczonej Prawicy.
Adam Bielan wygrał rozgrywkę z Jarosławem Gowinem. Partia Republikańska zastąpiła w koalicji rządowej Porozumienie. Bielan jest na tyle silny, że Mateusz Morawiecki musiał połknąć język i przywrócić do życia Ministerstwo Sportu i Turystyki, które wcześniej zostało zlikwidowane i przyłączone do Ministerstwa Kultury w ramach oszczędności. Wszystko po to, by dać stanowisko nowemu mniejszościowemu partnerowi politycznemu w rządzie. Ale Bielan jest też na tyle słaby, że nie został wicepremierem, jak wcześniej Gowin. Wicepremierem został za to Henryk Kowalczyk, człowiek Beaty Szydło, zostając zarazem nowym ministrem rolnictwa. Frakcja byłej premier jest w PiS na tyle duża, że Jarosław Kaczyński musi się liczyć z byłą premier, która podczas debaty w Parlamencie Europejskim wzbudziła wśród europosłów PiS większy entuzjazm niż premier Morawiecki. Jednak i premier nie został do końca opiłowany ze swoich ludzi. Grzegorz Puda został ministrem funduszy i polityki regionalnej. Na stanowisku pozostał też inny człowiek Morawieckiego – najbardziej skompromitowany minister rządu – Michał Dworczyk. Teraz już nie tylko afera mailowa obciąża ministra, ale również nagrania, z których wynika, że Dworczyk w mało parlamentarny sposób dyktował depeszę Polskiej Agencji Prasowej.
Czytaj więcej
Andrzej Duda, Mateusz Morawiecki i Szymon Hołownia - to czołówka październikowego rankingu zaufania, przygotowanego przez CBOS. Tylko prezydentowi ufa jednak ponad połowa ankietowanych.
Taktyka PiS była dotychczas klarowna i przynosiła rezultaty. Ujawniane maile miały nie mieć tej siły rażenia, co nagrania afery taśmowej z „Sowy i Przyjaciół”. Jednak premierowe nagranie Dworczyka, w którym o niedoszłej rzecznik praw dziecka mówi: „czy jak tam jej pies mordę lizał”, nie tylko stawia w złym świetle uległe PAP, ale również taktykę PiS. Tym bardziej że kolejne maile jeszcze bardziej psują wizerunek szefa KPRM. Gdyby ktokolwiek z opozycji, tak jak minister Dworczyk w jednym z maili, powoływał się na „starą sprawdzoną zasadę ze sztyletów SS”, to TVP rozjechałaby go tak, jak „Wiadomości” próbują rozjechać Donalda Tuska za, nieporównywalne, „für Deutschland”. Rząd PiS nie tylko kupował 400 albumów kolegi ministra Dworczyka, ale również ignorował procedury i wciaż nie wyciąga konsekwencji za podejmowanie w prywatnej korespondencji spraw, które powinny być objęte tajemnicą państwową. Każdy mail Dworczyka idzie na konto Morawieckiego. Minister jest szefem Kancelarii Premiera. PiS już nawet nie zaprzecza, że maile mogą być prawdziwe. Jarosław Kaczyński zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec Dworczyka, ale jeszcze nie teraz.
Czy w trakcie IV fali pandemii Michał Dworczyk wciąż jest na tyle wiarygodny, że powinien być pełnomocnikiem Narodowego Programu Szczepień przeciw Covid-19? Dworczyk wygrał konkurencję z Ryszardem Czarneckim na najbardziej nietykalną osobę w PiS. Kontrowersyjny Czarnecki musiał się wycofać z kandydowania na prezesa PZPS. Dworczyk nie wycofuje się z niczego. Nie zaszkodziło mu składanie fałszywych oświadczeń majątkowych ani nawet to, że trzymał w piwnicach pociski, trotyl i głowicę.