Pieniądz jako taki jest narzędziem dobrym. Jest środkiem wyrazu wolności i poszerzania możliwości. Może się jednak zwrócić przeciw człowiekowi. Pieniądz musi służyć, a nie rządzić – to przesłanie rozprawy „Oeconomicae et pecuniariae quaestiones" (Zagadnienia ekonomiczne i finansowe) Kongregacji Nauki Wiary i Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka w Watykanie z połowy 2018 r.
Opracowanie to surowo ocenia świat finansów, funduszy inwestycyjnych, ucieczki do rajów podatkowych, spekulacji, długu publicznego i odwołuje się do nauczania papieży, m.in. Franciszka i Jana Pawła II. Wyraża pragnienie nowego urządzenia rynków finansowych i ustanowienia tam zasad etyki.
Niedawny kryzys finansowy mógł dostarczyć sposobności, by rozwinąć nową ekonomię, bardziej otwartą na względy etyczne, i nowe zasady działalności finansowej, które mogłyby powściągnąć skłonności drapieżne i spekulacyjne. To ostatnie są szczególnie krytykowane, bo pragnienie osiągnięcia zysku przez nielicznych za pomocą spekulacji, które prowadzi do pogorszenia położenia gospodarczego całych państw jest bardzo wątpliwe. Czy da się jednak odejść od dążenia do zysku?
Wraz z początkiem kryzysu finansowego kwestia zysku jako podstawowego motywu działalności gospodarczej dodatkowo się skomplikowała. Wielu ekonomistów i etyków jako jedną z pośrednich przyczyn obecnych problemów gospodarczych wymienia koncentrację zarządów na maksymalizacji krótkookresowych korzyści i wzroście wartości akcji. Dążenie do zysku jest również oskarżane o doprowadzenie do najgłębszego kryzysu gospodarek kapitalistycznych po II wojnie światowej. Mogłoby to wskazywać, że w mechanizm gospodarek kapitalistycznych wbudowany jest „gen samodestrukcji".
Próbą poradzenia sobie z tą sprzecznością jest redefinicja celów działalności gospodarczej i odejście od zysku jako jej głównego motywu. Coraz częściej wskazuje się interesariuszy (stakeholders) – klientów, pracowników czy nawet całe społeczeństwo jako podmioty, których użyteczność należy maksymalizować. Ponadto motywów działalności gospodarczej upatruje się w ambicji tworzenia czegoś nowego. Zwolennicy tej teorii wybierają R. Edwarda Freemana, autora teorii interesariuszy, a nie Miltona Friedmana, twierdzącego, że firmy powinny dążyć tylko do zysku.