Na projekcie koncepcji programowej muzeum II wojny światowej, do jakiego dotarła „Rzeczpospolita”, widnieje adnotacja: materiał do dyskusji. Nasz głos w debacie ściągnął jednak na nas krytykę autorów koncepcji – Pawła Machcewicza i Piotra M. Majewskiego. Mimo gromów, jakie ciskają na nas historycy, cieszymy się, że doszło do dyskusji o tym, jak rozkładać akcenty w muzealnej narracji o ostatniej wojnie.
Autorzy dziwią się, że nasza redakcja nie zwróciła się do nich o ten dokument. Uczynilibyśmy to z ochotą, gdyby ktoś nas poinformował, że taka koncepcja w ogóle powstała. A jeszcze lepiej byłoby, gdyby panowie Machcewicz i Majewski publicznie ją przedstawili. Tymczasem szerzej nie poinformowano nawet o spotkaniu Donalda Tuska i jego doradców z grupą historyków w sprawie muzeum, jakie odbyło się 6 października w Kancelarii Premiera. Że takie wydarzenie miało miejsce, nasza gazeta podała po dwóch tygodniach, gdy dotarła do dokumentu programowego.
Trudno się zatem uwolnić od wrażenia, że temat polityki historycznej rządu Donalda Tuska otacza aura poufności. Wiele miesięcy temu nasza gazeta zwracała się do Wojciecha Dudy, doradcy premiera w tych kwestiach, z propozycją napisania tekstu na temat wizji polityki historycznej obecnego rządu. Niestety, bez odzewu.
[srodtytul]Niejasne założenia[/srodtytul]
Teraz okazuje się, że gabinet Tuska zabiera się do tworzenia nowych muzeów na zasadzie priorytetu. To akurat uważamy za normalne, niepokoi nas jedynie to, że tworząc tę politykę, unika się szerszej dyskusji na jej temat. A gdy już do niej dochodzi, Paweł Machcewicz i Piotr Majewski nadużywają zarzutów nieuczciwości i „zamykania się w skorupie fobii i lęków”.