Zarządzanie kryzysowe to pojęcie obejmujące wiele zagadnień, w tym również walkę z terroryzmem, który szczęśliwie dla Polski nie jest największym zagrożeniem. Dla nas ważniejsze są zagrożenia spowodowane klęskami żywiołowymi, zwłaszcza powodziami, i katastrofami, takimi jak pożary, katastrofy budowlane, skażenia, zerwanie dostaw energii, załamanie systemów telekomunikacyjnych czy transmisji danych.
Oczywiste jest jednak, że – ze względu na swoją specyfikę – zagrożenie atakiem terrorystycznym wymaga odrębnej całościowej regulacji. Dokonały jej zarówno państwa bardzo zagrożone, jak USA czy Wielka Brytania, jak i te, w których zagrożenie jest na znacznie niższym, podobnym do naszego, poziomie (jak choćby Republika Czeska). Kompleksowa regulacja zwalczania terroryzmu wymaga – wśród innych kwestii – także ustalenia zasad współpracy służb państwa z podmiotami prywatnymi.
W Polsce, jak dotąd, przyjęto jedynie 27 czerwca nowelizację ustawy o zarządzaniu kryzysowym. Są to przepisy niepokojące. Dokonują bowiem wypatroszenia treści nakładających na rząd konkretne zadania związane z materią ustawy. W zamian za to dorzucają do niej w sposób sztuczny cząstkowe kwestie związane ze zwalczaniem terroryzmu.
[srodtytul]Zalecenia dla firm od ABW[/srodtytul]
Mimo że brak odrębnej ustawy o zwalczaniu terroryzmu, która jednoznacznie wskazywałaby organ koordynujący, autorzy nowelizacji za taki uznają szefa ABW. Wnoszą oni do ustawy o zarządzaniu kryzysowym regulacje cząstkowe wyprowadzane z założenia o wiodącej roli ABW, która obecnie nie ma podstaw prawnych. W konsekwencji rodzi to niebezpieczeństwo budowy systemu bliższego raczej modelowi rosyjskiemu niż tym znanym z demokracji państw zachodnich.