„Dziś jest wtorek?" – zupełnie zagubiony Adam Hofman nieoczekiwanie zapytał w programie „Kropka nad i". Powiało grozą. Czyżby zmęczony kampanią rzecznik PiS stracił kontakt ze światem realnym? Na szczęście okazało się, że nie, bo zaraz sobie odpowiedział: „Jeśli dziś jest wtorek, to zdaje się Dzień Ochrony Zwierząt, więc ja nie będę wykręcał kota w żadną stronę".
Dużo łatwiej miał w poniedziałek partyjny kolega Hofmana, bo to nie był dzień ochrony czworonogów: „Pan premier Donald Tusk próbuje odwracać kota ogonem i mówi: winne Prawo i Sprawiedliwość. Macie, powiedziałbym, szatańską, a wręcz diabelską umiejętność odwracania znaczenia słów, pojęć" – powiedział Joachim Brudziński w „Rozmowie Rymanowskiego". Tym samym wykorzystał politycznie nie tylko kota, ale i czarta, który nieoczekiwanie sam się ujawnił: „Jako wcielenie szatana mogę w odpowiedzi tylko delikatnie się uśmiechnąć" – wyznał Andrzej Halicki.
Ale wróćmy jeszcze do posła Hofmana, który wbrew deklaracji wykręcał kota, jak mógł, zwłaszcza w stronę swojego prezesa: „Premier Kaczyński akurat dobrze potrafi, tylko do tego tanga potrzeba dwojga". Czy rzecznik zapomniał, że prezes już dawno powiedział, że nie jest „piękną panną" i o jego wdzięki nie ma co zabiegać, a urzędujący premier ma na tej zabawie tańczyć sam?
Politycy są mistrzami w odwracaniu kota ogonem. Może więc 9 października, gdy w głębokiej ciszy wyborczej polityczne koty będą jeszcze smacznie spały, myszki-wyborcy poharcują?