Bardzo charakterystyczne są reakcje niemieckiej prasy na polskie weto w sprawie dalszych redukcji emisji CO2. „Polska blokuje Unię" – pisze frankfurcki dziennik „Süddeutsche Zeitung". Ostre słowa padną też zapewne we Francji, w Wielkiej Brytanii czy Danii. Te kraje mają bowiem bardzo konkretne interesy w tym, by przyjąć wyśrubowane cele redukcyjne.
Tam właśnie rozwijają się bądź handel emisjami (Anglia), elektrownie atomowe (Francja) czy też podjęto dość nierozważnie decyzję o rewolucji energetycznej, która okazuje się trudna do zrealizowania i mało opłacalna (Niemcy).
Zielona spirala
Za ogromnym naciskiem na obniżenie emisji stoją bardzo twarde interesy polityczne i gospodarcze. Wytwarza się niezdrowa spirala. Moda na to, by być „zielonym" rozkręcana jest przez zaangażowany w produkcję zielonej energii biznes. Ponieważ moda ta jest całkiem sympatyczna, bo przecież nikt nie chce zatruwać środowiska, a wszyscy pamiętają czy to okropnie brudny Ren, czy śmierdzący polski Śląsk. Bardzo łatwo zadziałać na wyobraźnię wizjami czystych jezior, zdrowo kumkających żabek i sympatycznej zapewne ludności Bangladeszu, którą mamy uratować od zalania wodą.
Rozmaite lobby „ekologiczne" (używam tego cudzysłowu, bo są to zwykle lobby interesów konkretnych firm) wywołują histerię i rosnące przekonanie wyborców, że trzeba coś w tej sprawie zrobić. Moda przekształca się w polityczny nacisk. I staje się nagle tak, że partia Angeli Merkel, by wygrać w jednym z landów z rosnącymi w siłę „zielonymi" musiała przedstawić swój własny rewolucyjny projekt zmian w energetyce, by przebić ich proekologicznym nastawieniem. Inaczej mogłaby przegrać wybory.
Kiedy się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B. Biznes niemiecki przechodzi więc na drugą stronę i sprawa staje się niemal narodowym interesem Niemiec. I zielona energetyka (w przeciwieństwie do Francji nieatomowa) staje się priorytetem. U Francuzów priorytetem jest dalej atom. Łączy ich jednak niskoemisyjność, bo i wiatraki, i atom, i tradycyjny gaz (ten ciągnięty wielką bałtycką niemiecko-rosyjską rurą) są niskoemisyjne.