Odpowiedź na pytanie, jak powinien wyglądać model rozwojowy Polski w najbliższej dekadzie, jest zaskakująco prosta. Powinniśmy konsekwentnie budować w naszym kraju podwaliny cywilizacji zachodniej, zgodnie z kursem przemian obranym po odrodzeniu naszej samodzielności po okresie zimnej wojny. Ten prosty postulat nie jest jednak realizowany, pomimo pozorów rozwoju w Polsce.
Wydawać by się mogło, że ogólna wizja tego, w którym kierunku mamy zmierzać, nie wzbudza żadnych kontrowersji. Polska jest i chce być częścią zachodniego modelu cywilizacyjnego. Problem polega jednak na tym, że obecny stan polskiego państwa i społeczeństwa, będący rezultatem polityki realizowanej przez ekipę Donalda Tuska, prowadzi nas w stronę przeciwną do wzorca rozwoju Zachodu. Oddalamy się w ostatnich latach od jej standardów, podążając gdzieś w kierunku Dzikich Pól. Jeśli spojrzymy na warunki życia i model społeczno-gospodarczy, które u nas zapanowały, można odnieść wrażenie, że ostatnie lata to okres cywilizacyjnej degradacji kraju.
Trzy standardy rozwoju
Odwrót od Zachodu w Polsce to zjawisko nadające się do naukowej analizy, a nie jedynie narzędzie politycznej retoryki. Warto taką chłodną analizę przeprowadzić, by dostrzec polskie bariery rozwojowe i braki konkurencyjne.
Cywilizacja zachodnia wyznacza trzy standardy rozwoju. Po pierwsze, rozwój z poszanowaniem tożsamości kulturowej świata łacińskiego wraz z fundamentalnymi wartościami ładu społecznego zbudowanego na chrześcijańskiej aksjologii. Po drugie, maksymalizację przewag konkurencyjnych w tych obszarach, które w przeszłości zadecydowały o zwycięskim pochodzie Zachodu przez świat i uzyskaniu przezeń naczelnego miejsca w globalnej hierarchii potęg. Po trzecie, polityczne gwarancje dla dwóch najważniejszych norm działania władzy ograniczonej, która stanowi o istocie modelu zachodniego, czyli dla państwa prawa oraz demokracji.
Jesteśmy przekonywani, że ostateczną miarą przynależności do Zachodu miało być Euro 2012