Jaki model cywilizacyjny dla Polski

Pod rządami Donalda Tuska stopniowo pogarsza się nasza sytuacja we wszystkich dziedzinach rozwoju cywilizacyjnego. Spada nasza konkurencyjność. Polska gwałtownie się centralizuje, co skutkuje jej postępującym rozwarstwieniem terytorialnym – pisze poseł PiS.

Publikacja: 09.05.2013 20:54

Krzysztof Szczerski

Krzysztof Szczerski

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Red

Odpowiedź na pytanie, jak powinien wyglądać model rozwojowy Polski w najbliższej dekadzie, jest zaskakująco prosta. Powinniśmy konsekwentnie budować w naszym kraju podwaliny cywilizacji zachodniej, zgodnie z kursem przemian obranym po odrodzeniu naszej samodzielności po okresie zimnej wojny. Ten prosty postulat nie jest jednak realizowany, pomimo pozorów rozwoju w Polsce.

Wydawać by się mogło, że ogólna wizja tego, w którym kierunku mamy zmierzać, nie wzbudza żadnych kontrowersji. Polska jest i chce być częścią zachodniego modelu cywilizacyjnego. Problem polega jednak na tym, że obecny stan polskiego państwa i społeczeństwa, będący rezultatem polityki realizowanej przez ekipę Donalda Tuska, prowadzi nas w stronę przeciwną do wzorca rozwoju Zachodu. Oddalamy się w ostatnich latach od jej standardów, podążając gdzieś w kierunku Dzikich Pól. Jeśli spojrzymy na warunki życia i model społeczno-gospodarczy, które u nas zapanowały, można odnieść wrażenie, że ostatnie lata to okres cywilizacyjnej degradacji kraju.

Trzy standardy rozwoju

Odwrót od Zachodu w Polsce to zjawisko nadające się do naukowej analizy, a nie jedynie narzędzie politycznej retoryki. Warto taką chłodną analizę przeprowadzić, by dostrzec polskie bariery rozwojowe i braki konkurencyjne.

Cywilizacja zachodnia wyznacza trzy standardy rozwoju. Po pierwsze, rozwój z poszanowaniem tożsamości kulturowej świata łacińskiego wraz z fundamentalnymi wartościami ładu społecznego zbudowanego na chrześcijańskiej aksjologii. Po drugie, maksymalizację przewag konkurencyjnych w tych obszarach, które w przeszłości zadecydowały o zwycięskim pochodzie Zachodu przez świat i uzyskaniu przezeń naczelnego miejsca w globalnej hierarchii potęg. Po trzecie, polityczne gwarancje dla dwóch najważniejszych norm działania władzy ograniczonej, która stanowi o istocie modelu zachodniego, czyli dla państwa prawa oraz demokracji.

Jesteśmy przekonywani, że ostateczną miarą przynależności do Zachodu miało być Euro 2012

A zatem, gdy mówimy o rozwoju w zachodnim modelu cywilizacyjnym, to myślimy o symbiozie trzech elementów: ideowego, konkurencyjnego oraz pragmatycznego.

Ze wspomnianych trzech standardów Zachodu, które ulegają dziś w naszym kraju korozji, stosunkowo dużo uwagi poświęca się dwóm: rozpadowi więzi społecznych opartych na szacunku dla tradycji łacińskiej oraz problemom z funkcjonowaniem państwa prawa i zagrożeniom dla demokracji.

Polityka w Polsce, wspierana przez znaczną część mediów, chyba po raz pierwszy na taką skalę od 1989 roku, angażuje się w walkę z łacińską religijnością i religijnie motywowaną aksjologią w życiu publicznym. Zjawisko to można by uznać za powszechne w całej Europie, a zatem będące świadectwem generalnego trendu zmian cywilizacji zachodniej lub określić je jako problem dla samego Kościoła, a nie dla instytucji państwa czy kształtu pluralistycznego społeczeństwa. Rzecz nie jest jednak tak prosta. Regres tradycyjnej religijności w krajach Zachodu nie oznacza automatycznie regresu wartości społecznych, które czerpią swe źródła z cywilizacji łacińskiej. Są one wspierane i szanowane także przez osoby odpowiedzialne za życie publiczne, nawet jeśli nie podkreśla się rodowodu tych wartości. Mam tu na myśli: solidarność, odpowiedzialność, uczciwość kontraktu czy empatia społeczna.

W Polsce umocniona – także religijnie – aksjologia stanowiła przez pokolenia podstawowy czynnik tworzenia się więzi społecznych i była tym samym czynnikiem sprzyjającym powstawaniu niezbędnej tkanki społecznej i jednocześnie „siatki bezpieczeństwa” moderującej społeczne napięcia. Gdy politycy i media, nie chcąc „klękać przed nikim” z takim zapałem dewastują ten filar cywilizacji zachodniej, czynią to w sposób totalny, nie zachowując niczego. W efekcie powstaje pustynia wartości, która jest wypełniana przez coraz bardziej agresywne strategie indywidualnego sukcesu oparte na nieufności, zawiści i nieustannej presji w kierunku zasady konkurencji pomiędzy ludźmi, do której wychowuje się dzieci już od przedszkola.

O upadku standardów demokratycznego państwa prawa mówi się dziś w zasadzie powszechnie. Od kilku miesięcy kieruję w Sejmie specjalnym zespołem parlamentarnym zajmującym się przypadkami łamania konstytucyjnych zasad stojących u podstaw Rzeczypospolitej: demokracji i państwa prawa właśnie. W tym czasie do zespołu wpłynęło kilkadziesiąt próśb o interwencje osób, które czują się sponiewierane przez państwo.

Odbyliśmy też kilka posiedzeń dotyczących naruszania ducha demokracji: od ograniczenia prawa do demonstracji po próby cenzury politycznej. Afera Amber Gold, od której zaczęły się prace zespołu i przypadek „sędziego na telefon”, ukazujący stopień upolitycznienia wymiaru sprawiedliwości pod obecnymi rządami, do dziś nie znalazły pełnego wyjaśnienia. Ostatnio zaś mieliśmy bulwersujący przypadek wójta Pcimia, którego nęka się nieustannymi kontrolami, aż w końcu został on brutalnie zatrzymany bez wiarygodnych dowodów przestępstwa, co potwierdził sąd, odmawiając zgody na jego aresztowanie.

Skazani na peryferyjność

Trzeba jednak wskazać i trzeci element regresu cywilizacyjnego Polski, który nie jest aż tak oczywisty jak dwa wspomniane powyżej. Chodzi mianowicie o zejście naszego kraju ze ścieżki rozwoju wyznaczonej przez te czynniki, które zadecydowały o sukcesie konkurencyjnym cywilizacji zachodniej w skali globu. To najważniejszy z mankamentów rozwojowych naszego kraju pod rządami Donalda Tuska. Cofamy się w tych obszarach, które stanowią o potędze Zachodu, tym samym skazując się na peryferyjność. O jakich czynnikach mówimy?

W książce „Cywilizacja. Zachód i reszta świata”, która niedawno ukazała się po polsku, Niall Ferguson stawia interesującą tezę o sześciu przewagach cywilizacyjnych naszego kręgu kulturowego, które w pewnym momencie zadecydowały o tym, że był on w stanie wygrać wyścig potęg. Ciekawe, że wśród czynników, które obdarzyły Zachód globalną potęgą, autor nie wymienia siły militarnej czy kapitalizmu. Jego lista jest interesująca, bo dla nas intelektualnie prowokacyjna. Prezentuje ona braki polskiego rozwoju.

Lista Fergusona obejmuje: konkurencję (w tym decentralizację życia politycznego i gospodarczego), naukę, własność opartą na prawie, opiekę zdrowotną i medycynę, rynek konsumenta oraz szacunek i etykę pracy. Podstawowym problemem współczesnej Polski jest zapaść we wszystkich tych sześciu obszarach, uznawanych – podkreślam – za podstawy przewagi cywilizacyjnej Zachodu. Polska, szczególnie szybko w ostatnich sześciu latach, oddala się więc od swego kręgu kulturowego. W zamian jesteśmy przekonywani, że sukces mierzy się stadionami i pochlebstwami, a ostateczną miarą przynależności do Zachodu miało być Euro 2012, co na łamach „Rzeczpospolitej” wyśmiał ostatnio w wywiadzie ekspert od międzynarodowego wizerunku państw Wally Olins.

Tymczasem możemy zaobserwować, jak pod rządami Donalda Tuska stopniowo pogarsza się nasza sytuacja po kolei we wszystkich dziedzinach rozwoju cywilizacyjnego. Spada nasza konkurencyjność mierzona innowacyjnością gospodarki (spadek w rankingach światowych). Polska gwałtownie się centralizuje wraz z ustołecznieniem mediów i dostępem do pieniędzy, co skutkuje jej postępującym rozwarstwieniem terytorialnym.

Mamy gwałtowną zapaść, jeśli chodzi o jakość edukacji młodego pokolenia, co wykazały zatrważające wyniki próbnych egzaminów we wszystkich typach szkół. Nauka polska jest także w katastrofalnym stanie, gdyż główną uwagę poświęca się obecnie próbie biurokratycznej standaryzacji pracy umysłowej. Chaos i zapaść powszechnej opieki medycznej jest dramatyczna. Własność nie jest chroniona, a własność narodowa raptownie się kurczy wraz z upadkami kolejnych gałęzi przemysłu. Dominuje u nas pogarda dla praw pracowniczych, a sam potencjał pracy się kurczy wraz ze wzrostem bezrobocia i przymusową emigracją młodego pokolenia na Zachód za chlebem. Wreszcie, maleje w Polsce siła konsumpcyjna społeczeństwa w związku z brakiem pracy, stagnacją płac i dominacją niepewnego zarobku na podstawie umów czasowych wykluczających np. dostęp do kredytu.

Zanim odpalimy grille

Gdy zatem oficjele państwowi przekonują nas do tego, by z uśmiechem uwierzyć, że żyjemy w najlepszej z krain i w najszczęśliwszym z momentów naszych dziejów, pragnę przestrzec: zgubiliśmy szlak i idziemy nie tą drogą. Zanim więc zwiniemy sztandary i w zamian odpalimy grille, zastanówmy się, czy Polska zmniejsza czy powiększa cywilizacyjny dystans do Zachodu mierzony czynnikami istotnymi.

Jestem przekonany, że po latach rządów Donalda Tuska i jego ekipy pierwszym zadaniem, które stanie przed kolejnymi polskimi władzami, będzie powrót do rozwoju naszego kraju wedle modelu cywilizacji zachodniej.

Autor jest posłem PiS, redaktorem naczelnym dwumiesięcznika „Arcana”, w roku 2007 był podsekretarzem stanu w MSZ

rogą. Zanim więc zwiniemy sztandary i w zamian odpalimy grille, zastanówmy się, czy Polska zmniejsza czy powiększa cywilizacyjny dystans do Zachodu mierzony czynnikami istotnymi.

 

Jestem przekonany, że po latach rządów Donalda Tuska i jego ekipy pierwszym zadaniem, które stanie przed kolejnymi polskimi władzami, będzie powrót do rozwoju naszego kraju wedle modelu cywilizacji zachodniej.

Autor jest posłem PiS, redaktorem naczelnym dwumiesięcznika „Arcana”, w roku 2007 był podsekretarzem stanu w MSZ

Odpowiedź na pytanie, jak powinien wyglądać model rozwojowy Polski w najbliższej dekadzie, jest zaskakująco prosta. Powinniśmy konsekwentnie budować w naszym kraju podwaliny cywilizacji zachodniej, zgodnie z kursem przemian obranym po odrodzeniu naszej samodzielności po okresie zimnej wojny. Ten prosty postulat nie jest jednak realizowany, pomimo pozorów rozwoju w Polsce.

Wydawać by się mogło, że ogólna wizja tego, w którym kierunku mamy zmierzać, nie wzbudza żadnych kontrowersji. Polska jest i chce być częścią zachodniego modelu cywilizacyjnego. Problem polega jednak na tym, że obecny stan polskiego państwa i społeczeństwa, będący rezultatem polityki realizowanej przez ekipę Donalda Tuska, prowadzi nas w stronę przeciwną do wzorca rozwoju Zachodu. Oddalamy się w ostatnich latach od jej standardów, podążając gdzieś w kierunku Dzikich Pól. Jeśli spojrzymy na warunki życia i model społeczno-gospodarczy, które u nas zapanowały, można odnieść wrażenie, że ostatnie lata to okres cywilizacyjnej degradacji kraju.

Pozostało 89% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Sondaże pokazują, że Karol Nawrocki wie, co robi, nosząc lodówkę