Posłowie, dziennikarze czy eksperci, którzy się oburzają, że tak właśnie uprawia się u nas politykę prawdopodobnie kłamią, twierdząc że tego nie wiedzieli. Ewentualnie są hipokrytami albo idiotami, jeśli naprawdę nie orientują się w realiach. Ponieważ każdy, kto choć odrobinę zna stosunki panujące w życiu publicznym w naszym kraju wie również, że tak właśnie załatwia się u nas pracę krewnym i znajomym. I że nie jest to tylko przypadłość jednej partii. Co nie znaczy, oczywiście, że z tą patologią nie należy walczyć.

Intrygujące wydaje się coś innego. Że wciąż znajdują się tacy, którzy uważają, że nagranie kogoś z ukrycia i upublicznienie tego ma sens. Tacy jak pan Edek, z dolnośląskiej Platformy.  Na co on może liczyć? Może chce coś zyskać (np. czyjąś wdzięczność). Może załatwić stare porachunki. Kto wie zresztą, czy naprawdę nie jest oburzony tym, co mu zaproponowano. Tak czy owak wybrał najgorszy sposób, by zrobić to co zamierzał. I nie będzie pierwszym, który się o tym przekona, że nagrywając kogoś w tajemnicy i dając taśmę dziennikarzom, można sobie w Polsce jedynie zaszkodzić.

Wiadomo to od czasu afery Rywina. Nic tak bardzo nie zaszkodziło pozycji „Gazety Wyborczej" i samego Adama Michnika, jak to że wyciągnął wtedy dyktafon. Choć on sam pewnie sądził, że ujawnia patologię i jest tu moralnym zwycięzcą. A Renata Beger, która zgodziła się wystąpić w filmie TVN o tym, jak to zły PiS (w osobie Adama Lipińskiego) próbuje ja przekupić? Gdzie dziś jest gwiazda afery taśmowej? Czy przypadkiem  nie tam gdzie Władysław Serafin, który nagrywał kolegów z PSL-u? W tym samym miejscu, na absolutnym marginesie, wyląduje wkrótce pan Edek z Platformy.

Dlaczego? Zapewne dlatego, że Polacy nie lubią tych, którzy działają w taki sposób. Podejrzewają ich o złe intencje i nieczyste sumienia. Politykę postrzegają w kategoriach bajkowych, jedni są dobrzy, drudzy źli. A w ogóle to „na górze", zdaniem większości rodaków, ludzie nie powinni się kłócić i wywlekać sobie brudów. To, oczywiście, absurdalne, bo polityka to gra interesów i walka o władzę, gdzie konflikty są nieuniknione. Ale ten kto tego nie rozumie i atakuje podsłuchami, musi źle skończyć.