Okazało się, że w ojczyźnie postępu równościowe pryncypia nie są respektowane. A dzieci nadal są skazywane – niezgodnie z unijnymi konwencjami – na stereotypowe postrzeganie ról, przed którym ?z taką pasją przestrzegają rodzime ?i europejskie feministki.
Wcale nie kpię. Otóż, tak się składa, że w drodze do domu chciałem kupić dzieciom zabawki. ?A trudno o lepsze miejsce niż sklep pewnej znanej duńskiej firmy produkującej od lat niezwykłe klocki (żeby nie reklamować, nie będę podawał ich nazwy, i tak każdy je zna). Wpadłem więc do sklepu ?i szybko – bo czasu między połączeniami niewiele – zabrałem się do oglądania klocków. I cóż za szok! Okazało się, że w postępowej Danii klocki są ustawione zgodnie z niegenderowym, nierównościowym, sprzyjającym za to powstawaniu stereotypów, kluczem płciowym. Kluczem – o zgrozo! – dwubiegunowym: chłopięcym i dziewczęcym.
Klocki dla dziewczynek stały na jednych półkach, a te dla chłopców na innych. Te pierwsze były różowo-fioletowe i zawierały – poza oczywiście ludzikami-dziewczynkami – kokardki, kwiatuszki i talerzyki; te drugie były niebiesko-czerwone ?i zawierały rakiety kosmiczne, traktory, wyścigówki czy piratów.
Tak, tak – drogie feministki ?– w zestawach dla dziewczynek nie było ani jednego rycerza, nawet pół górnika czy policjanta, chłopcy zaś nie zostali zaopatrzeni w odkurzacze czy buteleczki do karmienia zwierzątek... Jedynym śladem postępu było to, że w zestawach dla dziewcząt buteleczki i łóżeczka były przeznaczone dla malutkich zwierzątek, a nie dla rozkosznych dzidziusiów.
Klocki owej duńskiej firmy od pokoleń kształtują gusty i zainteresowania dzieci. I dlatego feministki ?– także polskie – nie powinny pozwolić, żeby tak nieprawomyślny przekaz docierał do dzieci. Trzeba błyskawicznie uchwalić ustawę, dzięki której od teraz dziewczynki będą dostawać fioletowe zestawy ?z pojazdami kosmicznymi, piratami ?i rozmaitymi potworkami, a chłopcy – kokardki i szklaneczki koktajlowe. ?A że dzieci nie będą chciały się nimi bawić? To już nie ma najmniejszego znaczenia. Stereotypowe zainteresowania dzieci i interes kapitalistów nie mogą przecież zatrzymać postępu. A zatem do dzieła, drogie feministki. Do walki z klockami!