Narendra Modi, niedawno wybrany premier Indii, śpi podobno od 3 do 4 godzin dziennie. Regeneruje się ćwicząc jogę i obmyślając nowe strategie rozwoju dla swojego państwa. Wyzwań przed Indiami jest obecnie wiele, a potencjał do wykorzystania przed Modim ogromny.
Asertywność 10
Przede wszystkim trzeba odbudować pozycję kraju na arenie międzynarodowej. Ostatnie dekady oznaczały przede wszystkim czuwanie nad sytuacją na granicy z Pakistanem i kontrolowanie tego, co działo się na styku Indii i Chin. Państwo nie było specjalnie widoczne na szczytach międzynarodowych, nie eksportowało nośnych technologii i nie zdawało się chcieć brać udziału w procesach globalizacyjnych.
Jeżeli coś się w Indiach działo, przeważnie oznaczało kłopoty religijne (islamiści kontra hinduiści), przemoc wobec pojedynczych turystów albo katastrofy ekologiczne powodowane przez zachodnie koncerny wciąż traktujące subkontynent jako element postkolonialnego terytorium. Narendra Modi wie, że może osiągnąć więcej. Chce stworzyć sieć inteligentnych miast inspirowanych japońskimi technologiami. W planach jest także budowa szybkiej kolei, także bazującej na japońskim shinkansenie. Japońskie postrzeganie wartości własnego narodu i nacjonalistycznej dumy jest Modiemu bardzo bliskie, tak bardzo, że nazywa się go nawet indyjskim Abe. Czyli kopią obecnego japońskiego premiera Shinzo Abe.
Obaj panowie bardzo się lubią i ostatnio cały świat mógł przyjrzeć się ich serdecznej relacji. Rzadko zdarza się, by japoński szef rządu podejmował kogoś poza stolicą (Modi był witany przez Abe w Kioto), powitania ograniczają się tradycyjnie do głębokich ukłonów i ewentualnie zachodniego podania ręki przez Japończyka (tym razem Abe ściskał Modiego na powitanie i poklepywał go po plecach). Wreszcie - Abe dobrze radzi sobie w mediach społecznościowych, dużo postuje na Facebooku i na Twitterze, ale na drugim serwisie śledzi wpisy tylko trzech osób, m.in. premiera Modiego. Indie zatem mają wszelkie zadatki na to, by pod kierownictwem nowego premiera dążyć coraz dalej na wschód.
Patrzenie na wschód
Tak zresztą nazywa się aktualny kierunek polityki zagranicznej kraju: „Look East", czyli dosłownie „Patrz na wschód". Jeżeli poszukać w źródłach historycznych, okazuje się, że wielokrotnie indyjscy intelektualiści wskazywali na Japonię jako wzór do naśladowania. Już w XIX wieku nacjonaliści z subkontynentu doceniali sposób rozwoju japońskiego społeczeństwa. Szybkość nadrabiania postępu cywilizacyjnego i technologicznego po wiekach izolacji i nie tracenie patriotyzmy wywoływały u Hindusów szacunek. Swami Vivekananda, jeden z bardziej znanych myślicieli indyjskich, twierdził nawet, że gdy wszyscy bogaci i wykształceni ludzie choć raz udaliby się do Japonii, ich oczy otworzyłyby się.