W hierarchii celów kandydatów na urząd prezydenta Polski bezpieczeństwo narodowe stoi wysoko. Stawkę podbił dodatkowo Bronisław Komorowski, ogłaszając w czasie kampanii decyzję o przetargu na system przeciwrakietowy i śmigłowiec wielozadaniowy dla Wojska Polskiego. Żaden z kandydatów nie przedstawił jednak planu załatania wielkiej dziury w systemie obrony Polski, czyli obrony terytorialnej.
Drogie, zaawansowane technologicznie zabawki przyćmiły szarą, przyziemną potrzebę. Ale gdy w czasie wojny zabawki zostaną zniszczone, skończy się do nich amunicja, sojusznicy zawiodą albo będą odwlekać odsiecz, tylko obywatel z bronią w ręku będzie w stanie zagrodzić drogę wrogowi.
Szkoleni do oporu
Po uzawodowieniu armii zrezygnowano z obrony terytorialnej. Czas najwyższy ją przywrócić, i to na skalę masową. I to właśnie prezydent RP z racji zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi mógłby i powinien zapoczątkować program budowy armii obywateli. Trudno sobie wyobrazić lepszy czas na ogłoszenie takiej inicjatywy niż początek prezydentury lub nowej kadencji.